Po niedawnym ataku smogu w Łodzi UMŁ postanowił zawalczyć z nim wprowadzając... zakaz grillowania na balkonach i tarasach. Pisma informujące o zakazie trafiły już do łódzkich spółdzielni. Mieszkańcy dziwią się, bo zimą, gdy smog jest największy i tak nikt nie grilluje.
Pismo z informacją o zakazie kilka dni temu znaleźli na tablicy ogłoszeniowej mieszkańcy Janowa.
„Został wprowadzony zakaz grillowania na balkonach i tarasach. (...) proszę o poinformowanie mieszkańców o ww. zakazie” - napisał Michał Baryła p.o. dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa w Łodzi.
Zobacz też: Smog w Łodzi. Strażnicy coraz surowej karzą za wypalanie śmieci
Grzegorz Gawlik z łódzkiego magistratu tłumaczy, że wysłanie pism do spółdzielni mieszkaniowych i Zarządów Lokali Miejskich wynika z obowiązku nałożonego na magistrat przez Sejmik Województwa Łódzkiego. W 2013 r. przyjął on uchwałę w sprawie programu ochrony powietrza przed pyłem i rakotwórczym benzo(a) pirenem dla aglomeracji łódzkiej, która wprowadza zakaz grillowania w takich miejscach jak balkony i tarasy jako krótkoterminowy sposób walki ze smogiem. Dlaczego listy zostały wysłane dopiero teraz?
- Jeżeli miasto nie zrealizowałoby wskazanego wyżej obowiązku, to Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska mógłby nałożyć na miasto grzywnę w wys. 10 tys. zł - tłumaczy Gawlik. Jego zdaniem administracje nie musiały informować mieszkańców już teraz, mogły to zrobić wiosną przed sezonem grillowym.
Jednak specjaliści mają wątpliwości czy związek między grillowaniem a smogiem istnieje.
Bartłomiej Świątczak z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi zauważa, że nie ma badań naukowych na temat wpływu grillowania balkonowego na poziom smogu w mieście.
- Można jednak przypuszczać, że jest on znikomy, zwłaszcza w styczniu. Zawartość rakotwórczego benzo(a)pirenu zależy głównie od rodzaju paliw spalanych w paleniskach indywidualnych. A latem, gdy grilluje się dużo, jego zawartość w powietrzu jest wyjątkowo niska - tłumaczy Bartłomiej Świątczak.
Pismo Urzędu Miasta Łodzi trafiło do inicjatywy Łódzki Alarm Smogowy i zrobiło furorę w internecie. - Sensowność takiego działania jest żadna - ocenia Dominik Artomski z Alarmu.
Łódzcy urzędnicy nie tracą jednak rezonu.
Zobacz też: Łódzki alarm smogowy. Łódź i region w oparach smogu
- W pewnych okolicznościach grillowanie może mieć zauważalny wpływ na zwiększenie poziomu zanieczyszczeń, co dotyczy zwłaszcza balkonów w budynkach wielorodzinnych - przekonuje Arnold Lorenc z wydziału prasowego urzędu marszałkowskiego.
Do tej pory w Łodzi nie było zakazu grillowania na balkonach. - Obowiązywały przepisy przeciwpożarowe i zasady dobrych stosunków sąsiedzkich - wyjaśnia Marek Marusik z łódzkiej straży miejskiej.
Za to w tym sezonie grille będą musiały stać bezpośrednio na trawniku lub na ziemi.
Tymczasem mimo braku sezonu grillowego problem zanieczyszczenia łódzkiego powietrza pyłem zawieszonym jest poważny. Dwa tygodnie temu dopuszczalne stężenie najbardziej niebezpiecznego drobnego pyłu PM 2,5 przekroczone było 10-krotnie. Powodem był silny mróz, brak wiatru, zjawisko tzw. inwersji termicznej oraz większe niż w cieplejsze dni zużycie opału.
Po zmianie pogody sytuacja się poprawiła. Jednak nadal nie jest idealnie. Wczoraj dopuszczalny poziom pyłu PM 2,5 był w Łodzi przekroczony trzykrotnie.
W związku ze smogiem łódzcy radni zaapelowali o rządowy program naprawczy. W centrum Łodzi ciągle bardzo lokali nie jest podłączonych miejskiej sieci cieplnej.
Zobacz też: Mniej smogu w Łodzi i regionie. Stężenie pyłów nadal pozostaje groźne [WIDEO]
ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
