Ciało młodej kobiety znalazł pracownik wykonujący prace ogrodnicze na przemysłowych terenach dzielnicy Widzew. Zwłoki leżały ponad pół kilometra od żwirowej drogi rozpoczynającej się przy ul. Technicznej 20 w Łodzi.
Zwłoki kobiety znajdują się w stanie utrudniającym identyfikacje, ale elementy ubioru, biżuteria oraz torebka z rzeczami osobistymi i dokumentami wskazują, że jest to zaginiona Aleksandra Maliszewska. Znaleziona osoba była również ubrana zgodnie z opisem przekazanym przy zgłaszaniu zaginięcia.
Ślady zabezpieczone na miejscu wskazują, że przyczyną śmierci mogło być samobójstwo.
Dziewczyna siedziała oparta o drzewo. Bezpośrednio przy zwłokach, policjanci znaleźli i zabezpieczyli ostre narzędzie.
- Usytuowanie zwłok zdaje się sugerować, że śmierć mogła mieć charakter samobójczy. Bliższe wnioskowanie w tym zakresie możliwe jednak będzie po przeprowadzeniu sądowo-lekarskiej sekcji - dodaje Krzysztof Kopania.
Ciało zostało zabezpieczone do dyspozycji prokuratora. Dokładne przyczyny śmierci kobiety miały być znane po wykonaniu sekcji zwłok.
W piątek o godz. 12 odbyła się sądowo-lekarska sekcja zwłok kobiety.
- Wstępne ustalenia posekcyjne, ze względu na zaawansowany rozkład zwłok, nie doprowadziły do ustalenia przyczyny śmierci - poinformował Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Podczas sekcji nie stwierdzono obrażeń kostnych, które mogłyby świadczyć o urazie.
Biegły sądowy przeprowadzający sekcję, twierdzi, że śmierć mogła nastąpić w dniu zgłoszenia zaginięcia studentki.
Prokuratura zleciła przeprowadzenie dodatkowych badań toksykologicznych w Zakładzie Medycyny Sadowej w Łodzi oraz w Instytucie Ekspertyz Sadowych w Krakowie.
- Przy zwłokach znaleziony został nóż, plastikowa butelka częściowo wypełniona cieczą, kubek oraz plecak. Nie stwierdzono natomiast uchwytnych śladów obecności innych osób.Wyciąganie jednoznacznych wniosków w tym zakresie możliwe będzie po uzyskaniu wyników szczegółowych badań toksykologicznych, w tym także zawartości zabezpieczonej butelki oraz ekspertyz kryminalistycznych dowodów ujawnionych w miejscu zdarzenia - dodaje Krzysztof Kopania.
Stan zwłok uniemożliwia okazanie ich rodzinie. Aby zidentyfikować ciało przeprowadzone zostaną badania DNA.
Przypomnijmy, że kobieta wyszła z domu przy al. Rydza Śmigłego w Łodzi, 26 maja po godz. 8. Przyjacielowi, z którym mieszkała powiedziała, że idzie na zakupy.
Gdy po kilku godzinach nie wróciła do domu, mężczyzna skontaktował się ze znajomymi, do których mogła pójść, a następnie zgłosił zaginięcie na policji.
Ponieważ rodzina dziewczyny wyraziła zgodę na publikację jej danych i wizerunku, akcja poszukiwawcza nabierała tempa. Komunikaty o tajemniczym zaginięciu Oli publikowały wszystkie łódzkie media i część ogólnopolskich.
Dodatkowo, rodzina dziewczyny poprosiła o pomoc agencję detektywistyczną.
Policyjni nurkowie i strażacy przeszukali łódzkie zbiorniki wodne. Sprawdzono także studzienki kanalizacyjne. Niestety bez rezultatu.
Aleksandry poszukiwali także jej przyjaciele i znajomi ze studiów. Wieszali plakaty na przystankach i prowadzili akcję poszukiwawczą w internecie.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?