Zabił, bo takie mamy prawo

19-letni Rafał K. usłyszał wczoraj zarzuty zgwałcenia i zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem 14-letniej Pauliny. Trzy dni przed tragedią Sąd Rejonowy w Łęczycy skazał go na dwa lata i trzy miesiące więzienia za gwałt, pozwalając jednocześnie wyjść na wolność. Nie zastosował wobec niego nawet dozoru policji. Wczoraj przedstawiciel sądu zapewniał nas, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Rodzina i koledzy Pauliny są w szoku.

We wtorek około południa policja w parku w Krośniewicach odnalazła nagie ciało 14-letniej Pauliny. Dziewczynka zaginęła i została zamordowana dzień wcześniej. Rodzice zaalarmowali policję i straż pożarną, gdy córka nie wróciła na noc do domu.

Policja rozpoczęła poszukiwania sprawcy. Świadkowie zeznali, że widzieli gimnazjalistkę w poniedziałek wieczorem, gdy wchodziła do parku z Rafałem K. Policja zatrzymała chłopaka do wyjaśnienia. Z godziny na godzinę było coraz bardziej prawdopodobne, że to on odpowiada za morderstwo.

- Wczoraj przedstawiono mu zarzuty zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem i zgwałcenia nieletniej. W czwartek o jego losie zadecyduje sąd. Grozi mu dożywocie - mówi nadkomisarz Magdalena Zielińska z biura prasowego KWP w Łodzi.

Rafał K. nie po raz pierwszy zetknął się z wymiarem sprawiedliwości. Wcześniej był karany za kradzież z włamaniem. W piątek, trzy dni przed tragedią, Sąd Rejonowy w Łęczycy skazał go na 2 lata i trzy miesiące za... gwałt, którego dokonał w lipcu 2006 r. Wyrok nie był prawomocny. Sąd uznał, że bezzasadne jest trzymanie Rafała K. w areszcie i pozwolił mu wyjść na wolność. Nie zastosował wobec niego nawet dozoru policyjnego. 19-latek miał jedynie dozór kuratora. Dlaczego sąd nie był bardziej ostrożny? Dlaczego wypuścił na wolność mężczyznę, który już wcześniej wszedł w konflikt z prawem?

Tłumaczenia przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości z Łęczycy i Łodzi są, delikatnie mówiąc, zaskakujące.

Grzegorz Manista, prezes Sądu Rejonowego w Łęczycy, powiedział nam, że nie czuje się upoważniony do komentowania wyroku. - Szczególnie że jest on nieprawomocny. Sprawa będzie podlegała kontroli sądu drugiej instancji. Na ten moment nie mam też żadnej oficjalnej informacji, kto dokonał zbrodni w Krośniewicach. Jeśli w tej sprawie zapadnie prawomocny wyrok, możemy wrócić do rozmowy. Nie mogę też odpowiedzieć na inne zadawane mi pytania dotyczące Rafała K., bo jestem związany tajemnicą. Rozprawa w sprawie gwałtu z lipca 2006 roku została wyłączona w lutym 2007 roku z jawności - tłumaczył się prezes Manista.

Grażyna Jeżewska, inspektor ds. kontaktu z mediami Sądu Okręgowego w Łodzi, dodaje, że Sąd Rejonowy w Łęczycy postąpił zgodnie z prawem wypuszczając z aresztu skazanego za gwałt.

- Po pierwsze, Rafał K. za popełniony czyn dostał najniższą karę - 2 lata i 3 miesiące więzienia, a za gwałt grozi do 12 lat więzienia - mówi Jeżewska. - Po drugie, był młodocianym sprawcą, czyli w dniu popełniania przestępstwa miał mniej niż 21 lat. Ponadto łęczycki sąd dysponował opinią kuratora, która była pozytywna dla mężczyzny. Sąsiedzi Rafała K. mówili, że zasługuje na zwolnienie z aresztu. Jestem zaskoczona, bo teraz po tej zbrodni w Krośniewicach w prasie pojawiają się negatywne wypowiedzi sąsiadów i znajomych.

Krośniewice są pogrążone w żałobie po śmierci 14-letniej Pauliny. W jej szkole wczoraj wprowadzono trzydniową żałobę. Dziewczynki z I klasy gimnazjum ocierają łzy, gdy słyszą imię zamordowanej koleżanki. Nauczyciele też nie kryją wzruszenia.

- Uczyłem ją fizyki - wspomina Grzegorz Kubicki, dyrektor Gimnazjum w Krośniewicach. - To była taka spokojna i grzeczna uczennica. Gdy wczoraj rano wszedłem do nich rano, by powiedzieć, że zajęcia odbędą się w innym budynku, zaskoczyła mnie przytłaczająca cisza. Dało się odczuć napięcie. Wczoraj z młodzieżą spotkał się psycholog. Tłumaczył jej, że takie tragedie się zdarzają i trzeba z nimi żyć. Myślę, że rozmowy pomogły.

Minister Zbigniew Ziobro dla "Dziennika Łódzkiego":
Sprawą Rafała K. oburzony jest minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro: - Wyrok, który dostał za gwałt, był skandalicznie niski. Zwłaszcza że sprawca był wcześniej karany i jest osobą mocno zdemoralizowaną. Co więcej, zarzucanego mu czynu dopuścił się w okresie próby. Prokurator żądał prawie dwa razy wyższej kary niż ta, którą orzekł sąd. Wiele wskazuje na to, że sprawca został wypuszczony na wolność, a kilka dni później zamordował, a wcześniej zgwałcił dziewczynkę. Jeśli to się potwierdzi, będą mogli sobie pogratulować wszyscy ci, którzy dziś głośno krzyczą, by łagodniej karać i zwalniać z aresztów. Ten tragiczny przypadek potwierdza, że należy podnosić dolne granice zagrożenia za najcięższe przestępstwa. Mam nadzieję, że piewcy standardów demokracji chwilę zastanowią się nad okrutną śmiercią tej dziewczynki. Choć nie wiem, czy to będzie ich cokolwiek obchodzić...