Za lanie wodą w Śmigus Dyngus na mieście grozi nawet sąd

Już jutro (9 kwietnia) Śmigus Dyngus, czyli tzw. Lany Poniedziałek. Żadne święta wielkanocne nie mogą obejść się bez podtrzymania wielowiekowej tradycji w taki właśnie sposób.

Zwyczaj ten kultywowany był na wsiach, gdzie młodzi mężczyźni z naczyniami pełnymi wody, atakowali młode dziewczyny idące po wodę. W niektórych przypadkach, nie ograniczano się do polania, ale złapaną pannę wrzucano do rzeki lub jeziora.

W miastach zwyczaj ten przybiera różne postacie, a granica między tradycją a chuligańskimi wybrykami zdaje się być cienka, jednak nie na tyle, aby nie dało się jej zauważyć.

A co grozi za nadużywanie tej staropolskiej tradycji? Wszystko zależy od konkretnej sytuacji. Najmniejsza kara, to pouczenie lub mandat od 20 do 50 zł. Jednak, jeśli w wyniku oblania szkoda będzie wyższa niż 250 zł, to wtedy może zostać sporządzony wniosek do sądu. Wtedy jest już mowa o uszkodzeniu mienia.

Służby odpowiedzialne za porządek w mieście mają jedną radę. - Apelujemy o kultywowanie tej tradycji kulturalnie w gronie rodzinnym a nie na przypadkowych osiedlach czy przechodniach - mówi Leszek Wojtas ze Straży Miejskiej w Łodzi.

Jak mówi Wojtas, nie ma też reguły co do dzielnicy, w której spotkamy młodych ludzi, którzy w inny sposób obchodzą Lany Poniedziałek. Równie dobrze takie sytuacje mają miejsce na osiedlach jak Bałuty czy Dąbrowa, jak i w Śródmieściu. Jedno może cieszyć. Według statystyk z roku an rok jest coraz mniej przypadków oblewania ludzi wychodzących z kościoła czy wlewania wody do pojazdów MPK Łódź.

Być może oblewających wystraszy poniedziałkowa prognoza pogody. Pomimo tego, że ma być słonecznie, temperatura na zewnątrz nie wyniesie więcej niż 7 st.C i wiać ma dość silny wiatr.

Czytaj także:

• Otwarte sklepy 7, 8, 9 kwietnia w Łodzi