Wraz z gotówką przepadł dwudziestokilkuletni kasjer Piotr C., który miał klucz do kasetki z pieniędzmi.
- Nie wiem dlaczego, ale złodziej zostawił w kasetce około 1500 zł. Resztę zabrał. Był to utarg ze sprzedaży biletów wstępu na lodowisko z trzech dni, od piątku do niedzieli (28 - 30 stycznia) - mówi Andrzej Alberciak, kierownik łódzkich lodowisk Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Kasjer w poniedziałek (31 stycznia) miał wolne. Z utargu powinien się rozliczyć następnego dnia.
- We wtorek po południu księgowa poinformowała mnie, że Piotr C. nie pojawił się w pracy. Poleciłem, aby niezwłocznie się z nim skontaktowano i odebrano pieniądze - mówi Janusz Kopeć, dyrektor MOSiR w Łodzi.
Małgorzata Jarzębowska, gospodarz lodowiska, której kasjer podlega, próbowała z Piotrem C. połączyć się telefonicznie kilka razy. Jego komórka jednak milczała.
- W końcu wysłał mi SMS-a: "Pani Małgosiu jestem chory, wróciłem od lekarza, ale (...) przyjdę się rozliczyć, (...) jeśli będzie trzeba, przyjdę pracować w godzinach otwarcia kasy, żeby nie robić kłopotu. (...) Nie działa mi w telefonie głośnik, dlatego piszę sms. Pozdrawiam" - opowiada Małgorzata Jarzębowska.
W środę pracownicy lodowiska odwiedzili dwa mieszkania - przy ul. Piotrkowskiej i ul. Struga, które kasjer wskazał jako alternatywne miejsca swego zamieszkania. Drzwi zastali jednak zamknięte.
- Jeszcze tego samego dnia komisyjnie otworzyliśmy pancerny sejf i - za pomocą wiertarki - kasetkę. Brakowało około 55 tys. zł - mówi Andrzej Alberciak. - Piotr C. pracował jako kasjer od października ubiegłego roku, ale nigdy nie spóźniał się z wpłatą pieniędzy.
Znajomi kasjera opowiadają, że lubi on grać w kasynach.
Dyrekcja MOSiR o zniknięciu pieniędzy powiadomiła policję.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?