Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z książkami w… transporterku dla kota - dzień bez plecaka w łódzkich szkołach

Magdalena Jach
Magdalena Jach
Dzień bez plecaka w XX LO.
Dzień bez plecaka w XX LO. fot. Magdalena Sobaniec, XX LO
Dzień bez plecaka opanował łódzkie szkoły - wiele już go miało, kolejne pewnie mieć będą lada moment. Bo jest organizowany w różnych terminach - jak komu pasuje. Uczniowie rezygnują z plecaka i pakują się po prostu w coś innego, w co tylko im wyobraźnia podpowie. Wykorzystują różne dostępne "transportery" i "nosidła", a nawet przedmioty w ogóle z funkcją plecaka nie mające nic wspólnego. Im bardziej odlotowy i nieoczywisty pomysł - tym lepiej. Jest wyzwanie, jest zabawa, jest uśmiech. I jest masa zdjęć i zabawnych filmików w mediach społecznościowych.

W transporterze dla kota, w klatce dla chomika, w walizce, w skrzynce na narzędzia, w wózku dla lalek, w dziecięcym samochodziku, w torbie na kółkach na zakupy… - byle nie w plecaku ani nie w tornistrze noszą uczniowie rzeczy na lekcje. Łódzkie szkoły obchodzą „Dzień bez plecaka”. Dzieci i młodzież zarówno szkół podstawowych, jak i liceów i techników, prześcigają się w pomysłach, w co zapakować swoje książki i przybory, niezbędne na zajęciach. Ich inwencja nie zna granic! W mediach społecznościowych prezentują podręczniki i zeszyty zapakowane w najbardziej zaskakujące przedmioty, niekoniecznie kojarzące się z szeroko pojętymi torbami.

- Jeden kolega spakował rzeczy do zderzaka samochodowego, a inny - do pojemnika w kosiarce do trawy – wymienia Bartłomiej Chojnacki, maturzysta z Zespołu Szkół Rzemiosła.
- Ja wzięłam czajnik – zmieścił się tam zeszyt i ołówek – mówi jego koleżanka Yaryna Tomashivska. - Koleżanka miała konewkę.

Wiele osób przychodzi do szkół z walizkami podróżnymi, wózkami na zakupy, ze skrzynkami narzędziowymi, koszykami wiklinowymi, wiadrami, koszami na śmieci, nosidełkami dla niemowląt i transporterami dla zwierzaków różnego typu.
- W naszej szkole ktoś przyniósł rzeczy w chlebaku, a nawet na palecie budowlanej – opowiada Jolanta Krześlak, nauczycielka przedmiotów zawodowych w Gastronomiku.

Niektórzy uczniowie wykorzystują pudełka na torty, mikrofalówki, wanienki do kąpieli, plastikowe dziecięce ciężarówki, skrzynki na klocki, kartony po przesyłkach kurierskich, beczki, taczki, a nawet… suszarki na pranie. Książki wieszają na nich jak ubrania!
W XXVI Liceum Ogólnokształcącym dzień bez plecaka był w środę, 23 marca br. Emaliowany wielki garnek do gotowania zupy, suszarka do naczyń, worek po karmie dla zwierząt, pokrowce od gitar – to tylko niektóre „zastępniki” plecaków uczniów tej szkoły.
- Muszę przyznać, że świetnie się przygotowali i bawili – mówi Katarzyna Anyszewska, opiekunka samorządu szkolnego w XXVI LO. - Robili zdjęcia, kręcili filmy. Taka akcja sprzyjała integracji.
- Po raz pierwszy od dawna widziałem, że uczniowie są radośni, beztroscy – dodaje Marcin Józefaciuk, dyrektor Zespołu Szkół Rzemiosła. - W szkole zrobiło się wesoło, tak jak być powinno. Cieszę się, bo to jest niezwykle potrzebne w tych trudnych czasach.
W czwartek 24 marca br. bez plecaków przyszli na lekcje uczniowie XX LO. Drugoklasistki - Weronika z walizką, Julia – z wypożyczonym koszem z dyskontu, Oliwia z zabawkowym kojcem dla lalek, a Natalia węzełkiem na kiju.
- Uczniowie czerpią mnóstwo inspiracji z mediów społecznościowych i tam znaleźli także to wydarzenie, spodobało im się i chcieli też zorganizować je w naszej – mówi Elżbieta Nowicka, dyrektor XX LO. - Traktują je jak fajną, kreatywną zabawę, przy niej się integrują, śmieją.

Z Ameryki i tik toka

Uczniowie wyśledzili międzynarodowy dzień bez plecaka w internecie – na tik toku, na instagramie. Zobaczyli, jak przebiegał w innych szkołach Polsce. Wiedzą też, że wydarzenie dotarło do nas z Ameryki. Tam obchodzony jest No BackPack Day. Wtedy dzieci w Stanach Zjednoczonych idą do szkoły bez plecaków, niosąc podręczniki i przybory w rękach. Dzień ma głębszy sens – ma podnieść świadomość tego, że na świecie są miliony uczniów, którzy muszą pokonywać wiele kilometrów z rzeczami pod pachą lub w worku plastikowym, bo nie stać ich na tornister ani plecak. Inicjatorką upowszechniania tej świadomości wśród rówieśników i samego dnia bez plecaka stała się Mongai Fankam, która jako dziecko jeździła z mamą na misje do Afryki. W Kamerunie spotkała dzieci w takiej właśnie sytuacji. Jako dorosła kobieta działa na ich rzecz organizując wiele akcji wsparcia w ramach No BackPack Day.

- Mam nadzieję, że dobra zabawa, ale też taki kontekst tego dnia skłoni naszą młodzież do refleksji, że nie każde dziecko na świecie ma jednakowy dostęp do edukacji i może zdobywać wiedzę w komfortowych warunkach – dodaje Elżbieta Nowicka, dyrektor XX LO.

W kontekście wojny w Ukrainie także nabiera dodatkowego, bliskiego nam znaczenia. Dzieci - uchodźcy wojenni z Ukrainy trafiają do naszych szkół także często nie tylko bez tornistrów, ale i bez książek, zeszytów i wszystkich innych przyborów.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Z książkami w… transporterku dla kota - dzień bez plecaka w łódzkich szkołach - Express Ilustrowany

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto