Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wojna gangów o Zgierz i okolice

(jusz)
Zatrzymani zgierzanie związani z "Popeliną" spędzili 48 godzin w policyjnej izbie zatrzymań. Są podejrzani o napad i udział w zorganizowanej grupie przestępczej	fot.  materiały operacyjne policji
Zatrzymani zgierzanie związani z "Popeliną" spędzili 48 godzin w policyjnej izbie zatrzymań. Są podejrzani o napad i udział w zorganizowanej grupie przestępczej fot. materiały operacyjne policji
Dwie strzelaniny, kilka bójek, napad i zdemolowanie domu to tylko ujawnione epizody toczącej się od pół roku wojny o wpływy w Zgierzu i okolicznych miejscowościach.

Dwie strzelaniny, kilka bójek, napad i zdemolowanie domu to tylko ujawnione epizody toczącej się od pół roku wojny o wpływy w Zgierzu i okolicznych miejscowościach. Ścierające się ze sobą grupy przestępcze są popierane przez łódzkich gangsterów: Edmunda R., ps. Popelina i Grzegorza K., ps. Indianin. Choć obaj trafili do aresztów, wciąż wydają polecenia swoim żołnierzom.

Wojna gangów toczy się o przejęcie kontroli nad handlarzami narkotyków, alkoholem i papierosami bez akcyzy. Handel nielegalnym towarem odbywa się nie tylko na ulicy i rynkach, ale przede wszystkim w dyskotekach, gdzie w każdy weekend zjawiają się setki młodych osób żądnych wrażeń silniejszych niż mocne piwo. Każdej piątkowej i sobotniej nocy do "wyjęcia" są tam gigantyczne pieniądze. Dlatego nie przypadkiem wśród ostatnio zatrzymanych osób znaleźli się trzej dyskotekowi ochroniarze.

Młodzi zapaśnicy

"Popelina" miał w Zgierzu wpływy od zawsze. Mówiono, że rozbity w styczniu zeszłego roku gang byłych zapaśników dowodzony przez Dariusza P., ps. Świniak, zajmował się wyłudzaniem pieniędzy za sfingowane kolizje komunikacyjne i wymuszeniami. Zdobyte w ten sposób pieniądze gang przekazywał "Popelinie", odsiadującemu 11-letni wyrok.

Po wyjściu na wolność w marcu Edmund R. miał zebrać pod swoje skrzydła tzw. młodych zapaśników. Był wśród nich związany blisko ze "Świniakiem" zgierzanin Dariusz W., ps. Waluś, który odpowiada w procesie o fingowanie stłuczek. Ma także sprawę karną na Bałutach za napad przed dwoma laty na agencję towarzyską. Oprócz "Walusia" z "Popeliną" związani mieli być także "Zyga", "Gilu" i "Kaczmar". Wszyscy są byłymi zapaśnikami, ale nadal uczęszczają na zajęcia do sali przy ul. Wschodniej, gdzie częściej ćwiczą na siłowni niż technikę na macie. Wszyscy mają opinię osiłków.

Strzały z małego kalibru

Drugiej grupie, która postanowiła ustanowić swoje porządki w Zgierzu, przewodzi "Indianin" oraz jego współpracownik Michał z Dąbrowy. Dołączył do nich Dariusz Ż., zwany "Żwawolem", legenda zgierskiego świata przestępczego. Gang działalność rozpoczął po aresztowaniu "Popeliny".

Gang zapaśników wspierany przez pozostających na wolności żołnierzy "Popeliny" podjął wyzwanie.

Od lipca w Zgierzu toczy się cicha wojna, o epizodach której organy ścigania dowiadują się, gdy do szpitala trafi ranny. Ktoś strzelał do "Kaczmara" pod jego domem, podobnie było z "Gilem". Gangsterzy mieli dużo szczęścia. Pierwszemu kula utkwiła w prawym ramieniu, drugiemu przeszła bokiem przez brzuch, uszkadzając jelita.

- Miał dużo szczęścia, bowiem użyto broni małokalibrowej, w przypadku gdyby pocisk miał 9 mm, nie przeżyłby - mówi policjant z wydziału kryminalnego.

Obu zamachów dokonano 10 listopada, sprawcy pozostają nieznani. Trudno się dziwić, że podczas zatrzymania "Zygi" policjanci znaleźli w jego bmw kamizelkę kuloodporną ze specjalnym wzmocnieniem.

Dowody i ich brak

Młodzi zapaśnicy nie byli dłużni swoim rywalom. We wrześniu zrobili najście na mieszkanie jednego z nich. Poszukiwanego nie było, więc pobili jego rodziców, zdemolowali mieszkanie i samochód.

Właśnie za to najście policja zatrzymała "Walusia", "Zygę" i "Kaczmara". Mimo że prokuratura nawet wnioskowała o areszt tymczasowy, gangsterów wypuszczono po 48 godzinach.

- Może zabrakło dowodów procesowych - zastanawiają się policjanci.

Lepszy materiał dowodowy zdobyto na "Żwawola", gangstera z konkurencyjnego gangu. Trafił do aresztu śledczego pod zarzutem handlu narkotykami. Zarzuty obejmują handel 5 kg kokainy i 1 kg amfetaminy. Dariusz Ż. podejrzany jest także o próbę przemytu 100 gram "amfy" na teren zakładu karnego w Łowiczu. Przesyłka wpadła w ręce strażników. Wiadomo tylko, że była adresowana na nazwisko podstawionej osoby, zwanej za kratkami "frajerem".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto