Mamy świadomość, że walczył beniaminek z kandydatem do mistrzostwa Polski, ale z boiska chwilami wiało grozą.
W 4 min Widzew przeprowadził składną akcję (piłki nie sięgnął Sernas), ale w 6 min było już 1:0. Po błędzie Kanieckiego i niezdecydowaniu obrońców do siatki trafił nowy nabytek Legii, Hubnik. Łodzianie sprawiali wrażenie, jakby grali z sobą po raz pierwszy i występowali w niższej lidze. W 28 min znów trafił Hubnik (ładny wolej nad wysuniętym Kanieckim), a w 35 min na 3:0 podwyższył Cabral. Goście odpowiedziali strzałami Budki (16 min) oraz Sernasa (31 i 34 min), ale dominacja Legii nie podlegała dyskusji.
Na pocieszenie dla fanów łodzian - znacznie lepiej było po przerwie. W 46 min ładnym strzałem Skabę pokonał Panka, a gdyby więcej zimnej krwi zachował Sernas (46 min), a Dzalamidze nie trafił w słupek (77 min), mógł być nawet remis. Jednak trener Czesław Michniewicz ma o czym myśleć. Prawda jest taka, że Widzew musi martwić się o utrzymanie w ekstraklasie, nie zaś stawiać sobie inne cele.
Legia - Widzew 3:1 (3:0)
Gole: 1:0 - Hubnik (6), 2:0 - Hubnik (28), 3:0 - Cabral (35), 3:1 - Panka (46).
Grano 2 x 40 minut.
Legia: Skaba - Rzeźniczak, Kelhar, Astiz, Wawrzyniak (66, Komorowski) - Manu, Cabral, Radović (66, Szałachowski), Borysiuk, Kucharczyk (72, Mezenga) - Hubnik.
Widzew: Kaniecki (41, Mielcarz) - Ben Radhia, Bieniuk (41, Ukah), Madera, Dudu - Budka (52, Grzelczak), Panka (71, Mroziński), Pinheiro (41, Broź), Riski (41, Dzalamidze), Grischok (41, Grzelak) - Sernas (62, Djurić).
• Miłosz Stępiński, szef banku informacji Widzewa, został asystentem Stefana Majewskiego, trenera reprezentacji Polski do lat 20.
* * * * *
Niepotrzebna nerwowość
Jednym z tych zawodników, którzy walczą o miejsce w wyjściowej jedenastce widzewiaków, jest środkowy obrońca Sebastian Madera.
- Sam nie wiem, dlaczego tak nerwowo rozpoczęliśmy mecz. Konsekwencją tego faktu był głupio i stanowczo zbyt łatwo stracony pierwszy gol, który tak naprawdę sami sobie strzeliliśmy. Do tego doszły bardzo ciężkie warunki atmosferyczne, ale były takie same dla obu zespołów. Po przerwie było już znacznie lepiej, przy odrobinie szczęścia mogliśmy nawet nie przegrać - stwierdził łodzianin.
Dojdzie do zmian
Czy naprawdę był sens rozgrywania meczu z Legią na sztucznym boisku? Nie lepiej było rozegrać grę wewnętrzną w Łodzi?
Czesław Michniewicz (trener Widzewa): - Zapewniam, iż nie jestem zadowolony z faktu, że tak się stało. Niemal do ostatniej chwili liczyłem, iż zagramy na stadionie przy Łazienkowskiej. Niestety, Maciek Skorża oglądał płytę i stwierdził, że się do tego nie nadaje. Równie dobrze mogliśmy powalczyć w Łodzi na naszej murawie. Wielka szkoda.
Trudno o optymizm po takim meczu...
- Stanowczo zbyt nerwowo zaczęliśmy. Niektórych zawodników zjadła presja, a przecież w Poznaniu mecz z nami obejrzy pewnie kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Gospodarze lepiej operowali piłką i zasłużenie prowadzili. Inna sprawa, że nie możemy tracić takich goli, jak pierwszy w stolicy. Na sto procent w Poznaniu wystawię do gry inną jedenastkę. Oglądałem mecz Młodej Ekstraklasy i może zabiorę na Lecha jednego z chłopaków, którzy tam walczyli.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?