Dlatego chcielibyśmy się mylić, jednak nie przypuszczamy, żeby widowisko na stadionie przy al. Piłsudskiego okazało się spotkaniem, o którym pamięta się latami. W sobotę każdy poważny błąd może bowiem kosztować zbyt wiele.
Gdynianie (w roli ich trenera w starciu o punkty zadebiutuje Czech Frantisek Straka) są jednym z dwóch zespołów ekstraklasy (obok Cracovii), którym nie udało się jeszcze wywalczyć kompletu punktów na wyjeździe. Jednak z drugiej strony potrafili nie przegrać w Poznaniu, Zabrzu i Chorzowie, co ma swoją wymowę.
Dopiero w środę nowy szkoleniowiec Arki poprowadził swoje pierwsze zajęcia. Był bowiem w Australii i przyjechał nad morze dwadzieścia minut przed rozpoczęciem treningu (najpierw przyleciał z antypodów do Pragi, a stamtąd samochodem do Gdyni). Ćwiczenia na boisku poprzedziła 45-minutowa odprawa.
- Zdaję sobie sprawę, że podjąłem się bardzo trudnego zadania, ale ja lubię takie sytuacje. Wiem, że największym mankamentem tego zespołu jest słaba skuteczność, co automatycznie znajduje odbicie w tak skromnym dorobku punktowym. Przede wszystkim wymagam od zawodników, aby wszystko robili z wielką pasją i zaangażowaniem - stwierdził Straka.
Z kolei widzewiacy ćwiczyli na bocznym boisku z Jurijsem Żigajevsem, Piotrem Mrozińskim i Prejuce Nakoulmą, którzy wrócili ze zgrupowań reprezentacji. Dopiero późnym wieczorem w Łodzi pojawili się Mindaugas Panka i Darvydas Sernas oraz Riku Riski. Wszyscy reprezentanci są zdrowi, podobnie jak Paweł Grischok i Velibor Djurić.
Trener łodzian Czesław Michniewicz prowadził Arkę w sezonie 2008/2009. Później ma dobry bilans meczów ze swoim byłym zespołem. Rywalizował z nim pięciokrotnie, wygrywając trzykrotnie i dwukrotnie remisując.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?