Temperaturę dyskusji, już na starcie, podniósł radny Piotr Bors (SLD), który chciał adresować pytania do Krzysztofa Pacholskiego, dyrektora Zarządu Dróg i Transportu, którego na sesji... nie było.- Dyrektor jest jak yeti. Wszyscy wiedzą, że jest, ale nikt go nie widział - mówił radny Bors.
Tomasz Kacprzak, szef Rady Miejskiej, upomniał radnego, by ten nie obrażał urzędników. Bors przeprosił i zadał swoje pytania. A po nim zaczęła pytać Małgorzata Niewiadomska-Cudak. Drążąc temat remontu ul. Rudzkiej, zrobiła aluzję do tego, że Arkadiusz Banaszek pochodzi z Warszawy.
- Czy pan prezydent zna topografię miasta? Wie, gdzie jest Rudzka? - pytała radna.- Rozumiem sarkazm - ripostował Banaszek. - Od sześciu lat jeżdżę po Łodzi, nie potrzebuję mapy ani nawigacji. Wiem, gdzie jest Rudzka, byłem tam kilka dni temu.
W obronie Banaszka stanęła prezydent Hanna Zdanowska, która wypomniała radnym, że rok temu, kiedy wiceprezydentem odpowiedzialnym za drogi był Dariusz Joński z SLD, nie drążyli tak remontu ul. Rudzkiej.
Kolejne - znacznie ostrzejsze - spięcie sprowokowała radna Ewa Majchrzak, wypytująca o remont ul. Rojnej. Poprosiła o odpowiedź wiceprezydenta Banaszka. Stwierdził, że nie potrafi udzielić merytorycznej odpowiedzi, ale zrobi to wicedyrektor od inwestycji.
Do dyskusji włączyła się prezydent Zdanowska, która zarzuciła poprzednim władzom miasta opóźnienia w realizacji remontu Rojnej. Ale Banaszek nie wytrzymał: - Jeżeli chcą tak państwo radni przeciągać te sprawy, to proszę o skierowanie wniosków na piśmie do mnie i Zarządu Dróg - rzucił wyraźnie rozeźlony.
- Traktuję tę odpowiedź jak arogancję - radna Majchrzak nie kryła wściekłości. - Pan Banaszek jest urzędnikiem, nie prezydentem i nie ma prawa dyktować radnym, co mają robić! Tomasz Kacprzak wytłumaczył, że radni mają prawo pytać. Dodał, że po to jest w porządku obrad sesji punkt "informacja prezydenta o remontach dróg".
Do głosu zgłosił się radny SLD Jarosław Berger, ale pytania nie zadał. Dlaczego? - Chciałbym zapytać, jak wiceprezydent Banaszek ocenia dyrektora Zarządu Dróg, ale już sześć razy pan prezydent mówił nam "dziękuję", a później "strzelił focha" i kazał nam pisać pisma, więc pytań nie mam - wyjaśnił radny Berger.
Arkadiusz Banaszek odpowiadał jeszcze na pytania, ale już spokojniej. A na koniec - przeprosił.- Chciałbym przeprosić, jeżeli ktoś odebrał moje wystąpienie jako aroganckie albo że "strzeliłem focha" - powiedział. - Jestem osobą młodą i dosyć ambitną. Nauczyłem się, że już nigdy więcej nie będę proponował pisemnego złożenia wniosku przez radnych.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?