Łodzianie bronią drzew przed ścięciem. Awantury ciąg dalszy [zdjęcia] |
Nad ranem, po godzinie czwartej robotnicy zaczęli wycinkę drzew na skwerku przed wieżowcem przy Piotrkowskiej 241. Drzewa mają zniknąć, bo planowana jest tam budowa bloku i parkingu. Gdy lokatorzy wybiegli z mieszkań, zastali skwer w części wykarczowany.
Robotnikom udało się ściąć pięć z siedemnastu drzew przeznaczonych do usunięcia. Łodzianie nie zgadzają się na likwidację jedynego zazielenionego miejsca wokół ich wieżowca. W ramach protestu weszli na drzewa blokując dalszą wycinkę.
Pani Jola mieszka przy Piotrkowskiej 241. Opowiada, że ścięte drzewa zobaczyła, gdy szła o siódmej do sklepu. Ona jak i pozostali mieszkańcy, nie godzi się na wycinkę. Mówi, że prace te prowadzone są wbrew lokatorom wieżowca, dlatego zaczęli okupację skweru.
- To jest nasz skwer, tu się wychowaliśmy, tu bawią się nasze i okoliczne dzieci. W pobliżu nie ma podobnego miejsca - denerwuje się kobieta.
Łodzianie nie dopuścili do ścięcia pozostałych drzew. Robotnicy zniknęli na kilka godzin. Na miejsce prac powrócili w asyście ochroniarzy. Były przepychanki. Jak relacjonują mieszkańcy, siłą próbowano ich powstrzymać od obrony drzew.
- Jedna z pań z ochrony złapała mnie za rękę i chciała wyprowadzić. Upierałam się, że nie odejdę. Wtedy przyszła druga i siłą mnie zabrały - opowiada pani Jola.
Rafał Kulbat denerwuje się, że wycinkę zrobili w nocy. Pokazuje, że działania te niszczą przyrodę. - To jest kilka drzew, ale mieszkają na nich ptaki. Tam leży gniazdo, które spadło i potłukły się jajka - wskazuje na powalone drzewo.
Na miejscu pojawiła się policja, która otoczyła skwer. Nie dopuszczali mieszkańców do drzew, bo teren jest w rękach prywatnych. Policjanci zaczęli wypisywać mandaty, więc protestujący opuścili teren. Na jednym ze ściętych drzew została tylko trójka mieszkańców. Dwie kobiety i 75-letni mężczyzna. Ochrona próbowała ich nakłonić do zejścia, ale ci krzyczeli, że nie zejdą.
- Jesteśmy bardzo zdesperowani, jak ściągniecie nas siłą to krew się poleje - krzyczała z drzewa Anna Ginalska.
Dopiero około południa na miejsce przyjechał Krzysztof Diduch, prezes tamtejszej spółdzielni mieszkaniowej. - Jest mi bardzo przykro z powodu tego zamieszania, ale my wykonujemy prawomocną decyzję - tłumaczył.
Od decyzji Urzędu Miasta Łodzi o wycince, mieszkańcy odwołali się już do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Jednak nie wstrzymuje to prac przy wycince drzew. Mieszkańcom Piotrkowskiej 241 udało się dziś nakłonić prezesa spółdzielni do wstrzymania robót. W poniedziałek (27 czerwca) wieczorem odbędzie się spotkanie mieszkańców z przedstawicielami spółdzielni mieszkaniowej. Wtedy też dowiemy się co dalej z wycinką drzew.
Czytaj więcej Na sygnale
Targowa: dziecko wypadło z balkonu. Walczy o życie
Pożar przy 6 Sierpnia. Zasnął pijany, mieszkanie spłonęło [zdjęcia]
Kliknij w pierwsze zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie fotogalerii:
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?