To już druga z "Rozmów Dziennika Łódzkiego" z kandydatami na prezydenta Łodzi w ministudiu telewizyjnym. Cały wywiad można obejrzeć na stronie
www.dzienniklodzki.pl.
Waszczykowski zapowiedział, że jeśli wygra, przeniesie się do Łodzi na stałe. Stwierdził też, to nie kierownictwo PiS, a łódzcy działacze tej partii zaproponowali mu kandydowanie. Odciął się od opinii, że jest "spadochroniarzem" z Warszawy, tłumaczył, że tylko 17 lat swojego życia spędził poza naszym miastem. Chce zostać prezydentem, bo uważa, że skoro nie można dziś przyspieszyć modernizacji Polski, to trzeba przynajmniej spróbować uczynić to z poszczególnymi aglomeracjami.
Po wygranych wyborach Waszczykowski chciałby na szeroką skalę korzystać z pomocy byłego wiceprezydenta Łodzi Włodzimierza Tomaszewskiego. Jak powiedział podczas rozmowy, wykorzysta w tym celu cały swój talent dyplomatyczny. Nie wyklucza też współdziałania ani z Dariuszem Jońskim, ani z Hanną Zdanowską.
Kandydat PiS mówi, że łodzianie zarabiają dziś źle i dlatego przy rewitalizacjach śródmiejskich kwartałów powinny być zatrudniane przede wszystkim małe i średnie łódzkie firmy dające pracę fachowcom z naszego miasta, w tym młodzieży.
- Młodych ludzi trzeba zatrzymać, bo niebawem otworzy się dla nich kolejny rynek pracy w Unii - czyli w RFN, a to wyssie z Łodzi kolejnych mieszkańców - mówi Witold Waszczykowski.
Kandydat zapowiada też, że urząd miasta przekształci w urząd fachowców, który zaoferuje najlepszym pracownikom możliwość robienia kariery poza politycznymi układami. Sam widzi swoją rolę raczej jako mediatora jednoczącego łodzian, aktywizującego lokalne środowiska.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?