Laboratorium inspekcji sanitarnej w Łodzi może wykryć wariant delta
W Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łodzi jest jedno z czterech laboratoriów sanepidu, które sekwencjonuje wirusa SARS-Cov-2 i określa jego wariant. Wczoraj w Łodzi wizytował je Krzysztof Saczka, Główny Inspektor Sanitarny.
- Mutacja delta nie jest jedyną, która może nam zagrażać. W każdej chwili może się pojawić nowa mutacja - mówił w Łodzi.
Laboratorium ma przepustowość 480 próbek tygodniowo. Badanie w zależności od liczby próbek poddawanych jednocześnie badaniu trwa od kilku dni do nawet tygodnia. Sekwencjonowane są te próbki, w których zachodzi podejrzenie zarażenia wariantem delta, np. u osób powracających z terenów gdzie ten wariant dominuje. Nie każdą próbkę da się sekwencjonować, musi mieć odpowiednią ilość genomu wirusa.
Pierwszy przypadek delty w Łódzkiem jest na razie jedyny
Na razie w Łodzi wykryto jeden przypadek delty, u pacjenta z powiatu kutnowskiego, który powrócił z Wielkiej Brytanii. Wariant nie rozszedł się dalej, choć pacjent kontaktował się nie tylko z mieszkańcami Łódzkiego ale też z innych regionów. Wszystkie osoby z którym kontaktował się zakażony, mają wyniki ujemne. - Natychmiast przeprowadzone zostało dochodzenie. Rodzina nie zakaziła się. Jesteśmy bezpieczni jeśli chodzi o ten przypadek - mówi Urszula Sztuka-Polińska, Łódzki Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny.
Od maja w całej Polsce wykryto 153 przypadki mutacji delta. Jak podkreślił znaczna część osób, które uległy zakażeniu nie miały w swojej historii kontaktu z osobami z zagranicy. - Możemy stwierdzić, że ta mutacja gdzieś w społeczeństwie krąży - mówił Saczka.
Krzysztof Saczka zwrócił uwagę, że tzw. współczynnik R rośnie. W poniedziałek podniósł się z poziomu 0,9, choć jeszcze niedawno wynosił 0,6. To oznacza, że liczba zakażeń nadal nie rośnie, ale praktycznie przestała już spadać. Jeśli współczynnik R będzie nadal wzrastać i przekroczy 1, epidemia w Polsce znów zacznie się rozwijać.
Główny Inspektor Sanitarny przyznał, że jeszcze za wcześnie by mówić, czy we wrześniu uczniowie będą uczyć się stacjonarnie czy zdalnie.
- Jest zbyt wcześnie, by mówić, co nastąpi od września- mówił w Łodzi Krzysztof Saczka. - W dużej mierze będzie to zależało od sytuacji epidemiologicznej w Polsce. Jeśli będzie się kształtowała na tym poziomie jaki mamy w tej chwili, do września nie powinniśmy się spodziewać ostrych reżimów sanitarno-epidemiologicznych - oceniał.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?