Uwzględniając pozostałe zakłady cukiernicze i domowy wyrób, okazuje się, że w czwartek zjemy ich miliony.
Już w środę wieczorem łódzkie cukiernie rozpoczną smażenie pączków. Nie mogą zacząć wcześniej, bowiem w czwartek wypieki muszą być pulchne i świeże.
- 70 proc. produktów sprzedawanych w tłusty czwartek to pączki. W większości klienci kupują tradycyjne, z powidłami śliwkowymi i lukrem, czasem pączki bankietowe - miniaturki - mówi Michał Miś, cukiernik.
Cukiernicy prześcigają się w pomysłach dotyczących nadziewania (marmolada, owoce, bita śmietana, adwokat, toffi), wykończenia (cukier puder, lukier, czekolada) oraz kształtu pulchnych słodkości. Tylko receptura ciasta od lat pozostaje taka sama: mąka, cukier, jajka, masło i przede wszystkim drożdże. Kupujących czeka w czwartek trudny wybór.
- Rok rocznie dla wyjątkowych łakomczuchów przygotowujemy specjalny wypiek - ponadpółkilogramowego pączka nadziewanego marmoladą w cenie 12 zł - mówi Michał Miś.
Cena pączka w zależności od jego rodzaju wynosi od 1,50 do 3 zł.
- Za tradycyjnego - z powidłami śliwkowymi - trzeba zapłacić 1,90 zł - mówi Edyta Niemiec z cukierni przy ulicy Jaracza.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?