Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W prywatnym domu opieki: promyk słońca za pieniądze

Iwona Polak
Foto.: RaJ
Foto.: RaJ
Niewesołe życie staruszka. Łódź staje się miastem samotnych starców. Już teraz osób w jesieni życia jest dwa razy więcej niż dzieci i młodzieży, a prognozy mówią, że niebawem co 4 mieszkaniec będzie miał 60 i więcej ...

Niewesołe życie staruszka.
Łódź staje się miastem samotnych starców. Już teraz osób w jesieni życia jest dwa razy więcej niż dzieci i młodzieży, a prognozy mówią, że niebawem co 4 mieszkaniec będzie miał 60 i więcej lat. Tymczasem człowiek w podeszłym wieku często nie ma nikogo, kto zechciałby się nim zajmować, a miejsc w państwowych domach opieki brakuje.

Na wolne łóżko w placówce publicznej czeka się od 2 do 5 lat i luksusów nie można się spodziewać. Pacjent płaci za pobyt 75 proc. renty lub emerytury, a w zamian ma często kiepskie jedzenie, pielęgniarki nie może się doprosić i sam musi płacić za leki. Nic dziwnego, że wiele osób wykorzystuje ten fakt jako okazję do zarobienia pieniędzy. Właściciele dużych domów coraz częściej decydują się wydzielić część budynku i otwierają prywatne placówki opiekuńcze. U nich staruszek zostanie przyjęty z otwartymi ramionami o każdej porze dnia.

- Nasz dom jest specyficzny, bo przeznaczony dla ludzi przewlekle chorych. Głównie z chorobą Alzheimera czy nowotworami - mówi Paweł Maciak, właściciel domu „Promyk”.
- Rodziny nie zawsze radzą sobie z opieką nad nimi. Ale nie należą do rzadkości przypadki, gdy starsza osoba sama decyduje się tu zamieszkać z lęku przed samotnością.

Jak w domu

Wnętrze budynku położonego w pobliżu Łagiewnik jest czyste i jasne: na podłogach kafle, ściany pomalowane na biało, na piętro, gdzie mieszkają pacjenci, można wejść tylko w obuwiu ochronnym - niczym w szpitalu. Ciężko chorzy leżą w łóżkach, a pielęgniarka dogląda ich przez całą dobę. Ci, którzy czują się lepiej, siedzą na tarasie lub grają w domino.

- Choroba przyszła nagle i zaczęłam się zastanawiać nad swoim życiem... Tu mam towarzystwo, czuję się jak w domu i o nasze żołądki dbają - cieszy się 86-letnia Irena Kubiś.
- Bardzo szybko się przyzwyczaiłam.
- Wnuczek wyszukał mi ten dom. Objechał całą Łódź i tutaj najbardziej mu się spodobało - dodaje równie zadowolona 94-letnia Salomea Bielawska.

Doskonałe warunki i fachowa opieka (właściciel i jego żona mają średnie wykształcenie medyczne) sporo jednak kosztują. Nie każdego stać na wydatek 1400 zł miesięcznie.

- Zwykle za pobyt płaci rodzina. Nie wnikamy, czy fundusze pochodzą z emerytur pacjentów, czy też babcie i dziadkowie są sponsorowani przez dzieci lub wnuki - mówi Paweł Maciak. - W opłaty wliczone jest wszystko: wyżywienie, leki, opieka, wizyty lekarza. Nie wymagamy dopłat za cokolwiek. Mamy zasadę, że nigdy nie niepokoimy rodziny.
Wydawać by się mogło, iż zajmowanie się starszymi osobami to zajęcie niewdzięczne i nie dające satysfakcji. Państwo Maciakowie kategorycznie temu zaprzeczają.

- Jeśli choć o kilka dni przedłużymy czyjeś życie, a w dodatku damy mu trochę radości, to dla nas największy sukces - mówią. - Nie jesteśmy nastawieni na wielkie zyski. Mamy 16 łóżek i to wystarczy. Ktoś kiedyś powiedział, że panu Bogu starość się nie udała. My staramy się tym ludziom pomóc znaleźć w trudnych chwilach promyk słońca.
Spokojne sumienie...

Decyzja o umieszczeniu członka rodziny w domu opieki zawsze bywa trudna. Dzieci albo wnuczęta zawsze długo się wahają czy zdecydować się na ten krok. Nie chodzi tu nawet o poważny wydatek, ale o obawę, że mama, babcia czy dziadek będą się czuli opuszczeni, niepotrzebni. Niektórzy, żeby choć trochę uciszyć wyrzuty sumienia oddają swych bliskich właśnie do prywatnej placówki opiekuńczej. Wydaje im się, iż jeśli babcia będzie miała świetne warunki, nie będzie miała żalu, że oddano ją do „domu starców”. Szefowie domów opieki zgodnie twierdzą, iż zwykle podobne lęki mijają, gdy tylko bliska osoba znajdzie się u nich.

- W końcu właściciele biorą pieniądze za to, żeby ludziom było u nas dobrze - dodaje pielęgniarka z domu opieki na obrzeżach Łodzi. - Niektórzy pytają o osobne pokoje. Tymczasem starsza osoba najczęściej potrzebuje towarzystwa, kogoś z kim mogłaby porozmawiać, gdy położy się do łóżka.

... i krótka pamięć

Często zatem rodzina nie może wyjść z podziwu, gdy po paru dniach okazuje się, że mama, która od kilkunastu lat mieszkała samotnie i nie lubiła wizyt sąsiadów, czuje się wśród pensjonariuszy jak w sanatorium. Nie jest jednak tajemnicą, iż niekiedy uspokojone tym faktem dzieci niemal zapominają o swoich rodzicach. Regułą jest, że kiedy przywożą staruszków, wypytują, czy będą mogli ich odwiedzać, zabierać na imieniny czy święta. Później jednak nie kwapią się do tego.

- Jeszcze się nie zdarzyło, żeby któryś z pensjonariuszy spędził Wielkanoc lub Wigilię z dziećmi - przyznaje właściciel prywatnego domu opieki.

Prywatnych domów opieki dla osób w podeszłym wieku jest w naszym mieście kilka. Zazwyczaj ulokowane są w zacisznych miejscach, wśród zieleni, daleko od centrum. Ceny za pobyt wahają się od 1100 do 1600 zł miesięcznie w zależności od charakteru placówki. Jeśli przebywają w niej ludzie sprawni fizycznie i umysłowo - koszt jest niższy. W każdym z nich jest od kilku do kilkunastu pensjonariuszy. Jednym z największych w regionie jest „Zacisze” w Łaznowskiej Woli koło Łodzi. Jest w nim 50 miejsc, a pokoje są 1-, 2- lub
3-osobowe.

Pobyt w „jedynce” kosztuje 1600 zł miesięcznie, „dwójce” - 1400 zł, a „trójce” 1200 zł.
Ludzie prowadzący tego typu działalność twierdzą, iż dużo więcej osób mogłoby spędzać ostatnie lata swojego życia w przyjaznej atmosferze, gdyby nie przepisy. Prowadzący domy nieraz zwracali się z prośbą do Kasy Chorych o dofinansowanie, które dałoby szansę na pobyt w niepublicznym zakładzie ludziom mniej zamożnym, ale najczęściej słyszeli: „to niemożliwe”, mimo że doba w takim domu jest o wiele tańsza niż dzień spędzony w szpitalu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto