Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W oficynie kamienicy przy ul. Kilińskiego 205. Jak będzie katastrofa, to miasto jest niewinne, bo nie chcieli belek w mieszkaniach

Krzysztof Zając
Krzysztof Zając
Administracja kazała podpisać lokatorom walącej się kamienicy oświadczenie, że mieszkają w niej na własne ryzyko. To kara za to, że nie chcą w małych mieszkaniach belek podpierających sufity.

Administracja kazała podpisać lokatorom walącej się kamienicy oświadczenie, że mieszkają w niej na własne ryzyko. To kara za to, że nie chcą w małych mieszkaniach belek podpierających sufity.

W poniedziałek do lokatorów prawej oficyny kamienicy przy ul. Kilińskiego 205 przyszła administratorka. Kazała im podpisać oświadczenie. Napisane jest w nim, że odmawiają podstemplowania stropów w mieszkaniu, a ponadto wiedzą o stanie technicznym budynku, który zagraża życiu i zdrowiu przebywającym w nim osób i biorą całkowitą odpowiedzialność za ewentualne skutki, które mogą powstać w wyniku odmowy opuszczenia lokalu.

- To skandal – denerwuje się jedna z lokatorek, która podpisała oświadczenie. - Jeżeli faktycznie grozi nam katastrofa to powinni nas natychmiast wyprowadzić, a oni chcieli jedynie byśmy do mieszkań wpuścili robotników, którzy w naszych lokalach postawią belki podpierające sufit.

W budynku jest osiem mieszkań, a najbardziej zagrożone te z pierwszego i drugiego piętra, gdzie jest pięć lokali. Mieszkania są małe, ponad dwudziestometrowe i belki utrudniłyby jakiekolwiek normalne funkcjonowanie. Dach jest dziurawy od lat, a belki tak spróchniałe, że trzymają się na słowo honoru. Nic nagle się nie stało, a o tym że budynek jest przeznaczony do rozbiórki najemcy słyszeli już kilkanaście lat temu.

Sytuacja jest tym bardziej kuriozalna, że 29 października Zarząd Lokali Miejskich zawiadomił wszystkich lokatorów o wydaniu decyzji o rozbiórce oficyny, stałym wyłączeniu z eksploatacji znajdujących się w nim mieszkań i poinformował, że najemcy mają składać wnioski o przyznanie lokali zamiennych.

- Skoro nas chcą wyprowadzać i to szybko to po co jednocześnie wstawiać belki do mieszkań? Remontują też dach wzmacniając spróchniałe krokwie, zbroją ściany elewacji, by dom się nie rozpadł? To marnowanie pieniędzy. Zamiast tego powinni szybko dać nam inne mieszkania – twierdzi lokator, który nie pamięta, by w ciągu ostatnich 30 lat robiono tu jakikolwiek remont.

W imieniu lokatorów spytaliśmy Urząd Miasta Łodzi o to, czego oni do tej pory nie mogli się dowiedzieć, m.in. o plan wyprowadzania lokatorów.
Od Biura Rzecznika Prasowego Prezydent Miasta Łodzi dowiedzieliśmy się tylko, że według ekspertyzy technicznej wykonanej przez specjalistyczną firmę budynek wymaga, dla bezpieczeństwa mieszkańców, zabezpieczeń, m.in. stemplowania stropów oraz wzmocnienia konstrukcji dachu.
Firma wybrana, by zrobić prace była gotowa by je natychmiast wykonać, ale najemcy nie wyrazili na wykonanie zabezpieczeń w lokalach. O tym jaki jest plan wyprowadzek, ani słowa.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W oficynie kamienicy przy ul. Kilińskiego 205. Jak będzie katastrofa, to miasto jest niewinne, bo nie chcieli belek w mieszkaniach - Express Ilustrowany

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto