Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Łódzkiem kolejki do lekarzy specjalistów są coraz dłuższe

Joanna Barczykowska
Dostanie się do specjalisty pod koniec roku graniczy z cudem. Korytarze w specjalistycznych poradniach naszego województwa świecą pustkami, kolejki oczekujących pacjentów wydłużają się każdego dnia, a lekarze biorą urlopy, bo nie ma dla nich pracy.

Pan Karol z Łodzi (dane do wiadomości redakcji) od kilku tygodni próbuje się zapisać do kardiologa. Bezskutecznie. Wszędzie słyszy, że na ten rok limity są wyczerpane.

- Od kilku miesięcy odczuwam bóle w mostku. Najpierw myślałem, że to stres i przemęczenie. Leczyłem się w swojej przychodni, ale bez rezultatu. Bóle w mostku są coraz mocniejsze i częstsze. Lekarz zasugerował mi konsultację kardiologiczną. Ale nigdzie nie ma już miejsc. Teraz zamiast kupić prezenty, będę musiał zapłacić za prywatną wizytę - mówi pan Karol, mieszkaniec łódzkiego Widzewa.

Żeby dostać się do kardiologa w szpitalu im. WAM w Łodzi, trzeba czekać co najmniej do maja. Ortopeda przyjmie chorego w czerwcu, a specjalista od chirurgii ręki dopiero w lipcu.

W szpitalu im. Kopernika do kardiologa można załapać się dużo szybciej. Najbliższy termin jest za półtora miesiąca. Ale dla pacjentów to wciąż zbyt długo.

- Nie będę bezczynnie czekał aż nabawię się zawału. Z tego powodu zmarł mój ojciec, dlatego nie chcę narażać swojego zdrowia. Prędzej umarłbym w kolejce niż doczekał na swoją kolej - żali się pan Karol.

Na zbyt długie kolejki natrafiają wszyscy chorzy w woj. łódzkim. Żeby zbadać wzrok w szpitalu im. Kopernika, trzeba czekać do kwietnia. Alergolog i reumatolog mogą nas przyjąć w marcu. W ciągu tygodnia można się dostać tylko do hematologa. - Pacjenci nie mogą czekać na konsultację onkologiczną, bo tu często liczy się każdy dzień. Niestety, u innych specjalistów limity wyczerpują się bardzo szybko, a kontrakty z NFZ wciąż są niewystarczające - tłumaczy Adrianna Sikora, rzeczniczka szpitala im. Kopernika. Jednocześnie zapewnia, że w nagłych przypadkach lekarze nie odmówią nikomu pomocy.

- Jeśli chory przyjdzie z obrzękniętym pęcherzykiem żółciowym, to lekarze zbadają go mimo skończonych limitów, ale jeśli ktoś ma wypadający dysk, ale może z nim jeszcze poczekać, to będzie musiał stanąć w kolejce jak każdy. Dla nas to też jest przykre - mówi Sikora.

Lekarze bezradnie rozkładają ręce, a pacjenci odchodzą z kwitkiem.

- Szpitale i przychodnie podpisują z Funduszem kontrakty na cały rok, ale przecież nie możemy przewidzieć, ilu chorych będzie potrzebowało rehabilitacji, albo ilu zachoruje na serce. Leczymy pacjentów przez cały rok, ale limity są zbyt małe i zawsze kończą się przed czasem - tłumaczy dr Robert Starzec, dyrektor szpitala MSWiA w Łodzi.

Limit na zabiegi rehabilitacyjne wyczerpał się tam już 2 listopada. Od tego czasu poradnia świeci pustkami.

- Zwróciliśmy się do NFZ o zwiększenie kontraktu, ale dwa razy dostaliśmy odmowę. A za nadwykonania dostajemy kary. Ponad limit możemy robić tylko procedury ratujące życie, a porady specjalistów do nich nie należą - wzdycha Starzec.

Lekarze są bezsilni, a pacjenci rozżaleni.

- Czy to znaczy, że wolno mi zachorować tylko na początku roku, a pod koniec roku mam obowiązek być zdrowa? To niedorzeczne - denerwuje się pani Beata, której właśnie udało się zapisać do endokrynologa w łódzkim "Koperniku". Dostała termin na luty.

NFZ do winy się jednak nie poczuwa.

- Podpisując kontrakt z NFZ szpitale i przychodnie są zobowiązane udzielać świadczeń opieki zdrowotnej przez cały rok. Dyrektorzy powinni podzielić tak środki finansowe, żeby pacjenci mieli dostęp do lekarza w ciągu całego roku - tłumaczy Beata Aszkielaniec.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto