Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W łódzkiej sortowni liczyli zużyte pampersy, bo MPO chce kupić nowe maszyny

(ij)
Podczas kontroli składu odpadów komunalnych pracownicy łódzkiej sortowni liczyli m.in., ile zużytych pieluch wyrzucają łodzianie.
Podczas kontroli składu odpadów komunalnych pracownicy łódzkiej sortowni liczyli m.in., ile zużytych pieluch wyrzucają łodzianie. fot. Paweł Łacheta
W Łodzi pracownicy sortowni odpadów przez dwa tygodnie byli zmuszani do wyciągania z trafiających na taśmę śmieci zużytych jednorazowych pieluch. Pampersy były potem ważone i trafiały na wysypisko. Załoga sortowni w końcu się zbuntowała i odmówiła wybierania pieluch. Prezes firmy z Bielska-Białej, która zatrudnia pracowników sortowni, świadcząc usługi dla łódzkiego Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania, nie widzi w tym problemu.

- Istotnie, praca przy wybieraniu odpadów jest nieprzyjemna, ale nasi pracownicy muszą wykonywać zadania zlecone przez MPO, którego szefowie decydują, co danego dnia jest wybierane. Są jednak przy tym odpowiednio ubrani, wyposażeni w rękawice i maski ochronne - mówi Zbigniew Łagiewski.

Miłosz Wika, rzecznik MPO, tłumaczy, dlaczego pracownicy sortowni musieli wyciągać pieluchy: - W sortowni miał miejsce proces kontroli składu odpadów. Planujemy bowiem zakup nowych urządzeń, które w znaczny sposób ograniczą ręczne sortowanie. Dlatego musimy wiedzieć, jakie odpady i w jakich ilościach trafiającą do sortowni, aby producent miał możliwości dobrania odpowiednich maszyn.

Wika zaznacza też, że badanie składu odpadów nie odbiegało od tego, co pracownicy sortowni wykonują na co dzień.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto