Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Łodzi zarabia się gorzej niż w Opolu i Olsztynie

Piotr Brzózka
Średnie wynagrodzenie w głównych miastach Polski
Średnie wynagrodzenie w głównych miastach Polski
Na tle Europy mieszkańcy Łódzkiego są żebrakami. Zresztą na tle Polski też.

Prawdziwe pieniądze zarabia się dziś w Katowicach, Warszawie i Gdańsku - średnio grubo ponad 4 tysiące złotych brutto miesięcznie. Próżno w czołówce szukać Łodzi. Z przeciętną płacą 2,9 tys. zł brutto Łódź gra w trzeciej lidze, konkurując z Zieloną Górą i Opolem...

Z najnowszego raportu Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że pod względem zarobków stolica naszego regionu jest dopiero na 12. miejscu w kraju spośród 18 głównych polskich miast. Średnia płaca w Łodzi to tylko 2951 złotych. Tymczasem mieszkańcy Katowic średnio zarabiają 4477 zł, warszawiacy dostają 4430 zł a gdańszczanie - 4176. Na kolejnych miejscach lokują się mieszkańcy Poznania (3644 zł), Szczecina (3439 zł), Wrocławia(3335 zł) i Krakowa (3308). Potem mamy wyliczankę mniejszych miast, takich jak Rzeszów, Olsztyn, Toruń, Opole, Zielona Góra. W tej grupie średnie wynagrodzenia wynoszą 2,9-3,1 tys. zł. W takim właśnie towarzystwie lokuje się Łódź... Dlaczego zarabiamy tak mało?

- Pierwszy, najważniejszy powód, to zaszłości historyczne - mówi prof. Elżbieta Kryńska, szefowa Katedry Polityki Ekonomicznej Uniwersytetu Łódzkiego. - Przed laty w Łodzi dominował przemysł włókienniczy, a więc ten, który na całym świecie jest opłacany bardzo nisko. Łodzianie przyzwyczaili się do takich zarobków, punkt wyjścia był więc o oczko niższy niż w innych miastach Polski. Poza tym ciężko przeszliśmy trans-formację. W Łodzi było bardzo wysokie bezrobocie i do dziś jest większe niż w pozostałych metropoliach (ponad 9 proc. w Łodzi, ok. 3 proc. w Gdańsku czy Poznaniu - red). Stąd niewielkie roszczenia płacowe łodzian. No i struktura gospodarki. Łódź pełni niewiele funkcji metropolitarnych, nie przyciąga central wielkich instytucji pośrednictwa finansowego, które dobrze opłacają pracowników - mówi Elżbieta Kryńska. Profesor zauważa też, że w Łodzi działa mnóstwo małych firm, w których nie działają związki zawodowe. Ma to spore znaczenie. Wystarczy spojrzeć na górnictwo i energetykę. Tu związki zawodowe są bardzo silne i roszczeniowe. Efekt: górnicze Katowice są najlepiej zarabiającym miastem w Polsce, a powiat bełchatowski, gdzie działa kopalnia i elektrownia, jest jedynym miejscem na mapie naszego regionu, gdzie średnia płaca przekracza 4 tysiące złotych.

W ostatnich dniach ukazały się też wyniki ciekawego badań instytutu GFK Polonia, który obliczył siłę nabywczą mieszkańców Europy, Polski i poszczególnych powiatów naszego kraju. Według GFK siła nabywcza przeciętego Europejczyka (wliczając w to zarówno bogate kraje Zachodu, jak i Białoruś czy Mołdawię) wynosi 11 tys. euro rocznie (ok. 45 tys. zł). Tyle pieniędzy ma do wydania w ciągu roku statystyczny Europejczyk - wliczając w to dzieci i osoby starsze. Najwięcej, bo aż 50 tys. euro, czyli ponad 200 tys. zł na głowę, mają mieszkańcy księstwa Liechtenstein. Siła nabywcza przeciętnego Francuza to 18 tys. euro, Brytyjczyka - 14 tys. euro, a Polaka - zaledwie 4,6 tys. euro. To tylko 39 proc. średniej europejskiej. Tak słaby wynik lokuje nas na 29 miejscu w Europie.

- Uwzględniliśmy nie tylko oficjalne zarobki podawane przez GUS. W naszym badaniu ankietowaliśmy 40 tysięcy osób, pytaliśmy je także o dochody z szarej strefy czy "przejadane" dotacje unijne, czyli wszystkie, faktycznie dostępne środki do wydania - mówi Agnieszka Szlaska-Bąk z GFK Polonia.

Wyniki badania są szczególnie pesymistyczne, jeśli chodzi o nasz region.

Województwo łódzkie z siłą nabywczą 4,5 tys. euro na osobę jest nawet poniżej średniej ogólnopolskiej.

W całej Polsce jest tylko 15 powiatów, w których siła nabywcza pojedynczego mieszkańca przekracza 50 proc. średniej europejskiej, czyli 5,8 tys. euro. To pierwsza liga. Należą do niej m.in. Warszawa, Gdańsk, Poznań, Wrocław, Katowice, Kraków. W odróżnieniu od raportu GUS, GFK Polonia na pierwszym miejscu stawia mieszkańców stolicy, których podsumowuje na 7,7 tys. euro.

Druga liga to powiaty, w których siła nabywcza mieszkańców waha się między 4,6 a 5,8 tys. euro. W tej grupie są już powiaty z naszego regionu, ale tylko trzy: miasta Łódź i Skierniewice, oraz pow. bełchatowski. GFK Polonia wylicza, że przeciętny łodzianin ma do wydania 5,3 tys. euro rocznie (ok. 22 tys. zł).

W III lidze (4,1 - 4,6 tys. euro) plasuje się kolejnych 9 powiatów - w tym m.in. pabianicki, zgierski, łódzki wschodni, łowicki i miasto Piotrków.

Cała reszta to powiaty, w których siła nabywcza jest mniejsza niż 4,1 tys. euro rocznie. Jeśli spojrzeć na mapę województwa, wyraźnie zaznacza się bogatszy, centralny pas biegnący od Łowicza po Wieruszów i najbiedniejsze pasy na wschodnich oraz zachodnich rubieżach regionu.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto