- Musiałam zrezygnować z pracy w sklepie z odzieżą, bo od 10 lat zarabiałam 1600 złotych na rękę - mówi pani Angelika, 30-letnia matka dwójki dzieci. - Miałam pełny etat, z sobotami i niektórymi niedzielami. Obsługiwałam kasę, doradzałam klientom, rozpakowywałam towar, aranżowałam wystawy. Czasem dostawałam premię - 200-250 złotych. Gdyby nie mąż, nie dalibyśmy sobie rady.
Dlatego pracę ekspedientek podejmują najczęściej osoby młode, tuż po szkole, studiujące, mieszkające jeszcze z rodzicami.
- Pracuję na pół etatu w sklepie z kosmetykami - mówi Agata, studentka ekonomii. - Zarabiam 800 -1000 złotych netto. Teraz mi to wystarcza, ale nie wiążę przyszłości z tym zawodem.
- Mój syn po studiach jako sprzedawca w firmie handlowej zarabia 1700 złotych na rękę - opowiada pani Krystyna z Teofilowa.
Wojtek, 26-letni technik samochodowy, pracował na stacji benzynowej. Zarabiał niecałe 1300 złotych na rękę. - Opłacałem za to czynsz i resztę świadczeń, a na życie mi brakowało - mówi.
Jak informuje Izabela Radziwiłł z sieci Biedronka, w sklepach pod tym szyldem najniższa płaca wynosi obecnie 1.800 zł brutto. Pracownicy otrzymują też premie związane z wynikami firmy, mają zapewnione bezpłatne badania specjalistyczne i szczepienia, wyprawki dla pierwszoklasistów i noworodków oraz programy pomocy dla potrzebujących.
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?