Rzekoma policjantkę pochwycili dzięki monitoringowi
Do wpadki „policjantki” doszło 24 sierpnia w Łodzi. Prawdziwi policjanci namierzyli ją podczas przeglądania nagrań z monitoringu ulicznego dokonanych w rejonie popełnienia przestępstwa. 24-latka była już im znana z wcześniejszych tego typu przestępstw, dlatego założyli, że także w tym przypadku może być sprawczynią wyłudzenia kilkudziesięciu tysięcy złotych od mieszkanki centrum Łodzi. Trop był dobry.
- Podczas niespodziewanej "wizyty” w mieszkaniu u wytypowanej kobiety policjanci odnaleźli dowody świadczące o jej udziale w przestępczym procederze. Policjanci ustalili, że zatrzymana odpowiedzialna jest za szereg innych oszustw popełnianych zarówno w Łodzi, jak i w Warszawie. Wstępne oszacowania wskazują, że na skutek przestępczego procederu podejrzana odebrała ponad 100 tysięcy złotych od różnych osób, które utwierdzone były w przekonaniu, że współpracują z policją bądź innymi służbami – informuje Marcin Fiedukowicz, rzecznik prasowy KMP w Łodzi.
Oszuści podają się za policjantów i mówią o wypadkach
Schemat działania rzekomych stróżów prawa był zawsze taki sam. Dzwonili do wytypowanej ofiary, przedstawiali się za policjantów lub policjantki oraz informowali, że bliska im osoba spowodowała wypadek drogowy. Dlatego trafi za kratki. Nie stanie się tak tylko wtedy, jeśli dojdzie do polubownego załatwienia sprawy między rzekomym sprawcą wypadku a poszkodowanym. A do tego potrzebne są pieniądze, które jak najszybciej należy przekazać im - „policjantom”.
Niestety, wielu seniorów dało się nabrać oszustom. Dlatego wypłacali z banku pieniądze i przekazywali je fałszywym policjantom. Były przypadki, że zebraną gotówkę wyrzucali przez okno i w ten osób trafiała ona w ręce oszustów.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?