Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Łodzi nie będzie okna życia dla zwierząt

Emilia Białecka *Emkanabe*
Emilia Białecka *Emkanabe*
Izabela Franc /archiwum MMŁódź
- Nie porywamy się z motyką na Księżyc - straż dla zwierząt dementuje pogłoski jakoby w Łodzi miało powstać okno życia dla czworonogów.
Zobacz, jak wyglądała żywa lekcja przyrody w łódzkich szkołach

Przy okazji otwarcia pierwszego okna życia przy Straży dla Zwierząt w Warszawie mówiło się o powstaniu takiej inicjatywy również w Łodzi. Skąd się takie informacje wzięły - nie wiadomo, jednak łódzka Straż dla Zwierząt pogłoski dementuje, prosząc jednocześnie media o poinformowanie o tym samych łodzian.

- Nigdy nie planowaliśmy otwarcia okna życia dla zwierząt w Łodzi, ponieważ nie mamy odpowiedniego zaplecza lokalowego ani stałej opieki weterynaryjnej, jak i personelu do całodobowej obsługi zwierząt. Byliśmy pewni, że okno życia nie miałoby u nas racji bytu. Nie porywamy się z motyką na Księżyc! - mówi MM-ce otwarcie Agnieszka Pujan, zastępca komendanta Okręgu Łódzkiego Straży dla Zwierząt w Polsce.

- Jesteśmy głównie po to, by interweniować w przypadku, kiedy w grę wchodzi na przykład przemoc wobec zwierząt. Podejrzewaliśmy natomiast, że do okna życia trafiałyby zwierzęta, które okazały się nietrafionym prezentem bądź się znudziły. Tymczasem one powinny trafiać do schroniska - dodaje Agnieszka Pujan.


Zobacz też:

Straż dla Zwierząt. Są wszędzie tam, gdzie łamie się prawa zwierzaków

Sytuacja w warszawskim oknie życia utwierdziła tylko łódzką Straż dla Zwierząt w przekonaniu o słuszności nie podejmowania takiej inicjatywy. Bo choć w stolicy dysponują swoją kliniką, czyli zarówno zapleczem lokalowym, jak i opieką, liczba i częstotliwość, z jaką przybywało zwierząt przerosła najśmielsze oczekiwania. - W ciągu 2-3 dni poprzez okno życia do Straży dla Zwierząt trafiło około dziewięćdziesięciu zwierząt. Okno trzeba było zamknąć, teraz zwierzęta czekają na dom, jednak znalezienie go dla dorosłych osobników, nie oszukujmy się, graniczy z cudem - mówi strażniczka z Łodzi.

Łódzka Straż dla Zwierząt otwarta na gady

Problemem, któremu Okręg Łódzki postanowił stawić czoła, są natomiast coraz częstsze przypadki wypuszczenia lub podrzucania na "wolność" gadów, które to w naszym klimacie nie mają żadnych szans na przeżycie. Węże, jaszczurki, żółwie czy też pająki - to właśnie ich najczęściej pozbywają się łodzianie.

Wspólnie z Łódzkim Ogrodem Zoologicznym, Strażą Miejską i jednym z łódzkich sklepów zoologicznych Straż dla Zwierząt promuje akcję " Nie wypuszczaj. Wolność dla gada w naszym klimacie oznacza śmierć".

- W tym przypadku bez żadnych konsekwencji służymy pomocą. Kłopotliwe zwierzę własne lub znalezione można przynieść do naszej siedziby na ul. Więckowskiego 31 w dniach naszego dyżurowania i przekazać inspektorom. Trafi ono pod fachową opiekę terrarystów skąd po okresie kwarantanny zostanie oddane nowemu właścicielowi - wyjaśnia Agnieszka Pujan.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto