Spod stopniałego śniegu wychynęły setki szklanych „małpek” po wyskokowych napojach, sterty butelek po piwie i opakowań PET.
Ale na dzikich wysypiskach – w miejskich zagajnikach, a nawet w parkach – widać również efekty remontowej aktywności niektórych mieszkańców podczas pandemii: kupy gruzu, obtłuczone łazienkowe kafelki, stare lodówki i meble.
– Wszystko to powinno trafić do jednego z trzech w Łodzi punktów selektywnej zbiórki odpadów komunalnych – mówi radny Tomasz Kacprzak. – Można to oddać bezpłatnie.
Bo niestety za likwidowanie śmietnisk płacą wszyscy mieszkańcy. W 2019 roku uprzątnięcie miejskich terenów kosztowało nas ponad 996 tys. złotych, a w roku ubiegłym już prawie 1,6 mln. W tym roku zarezerwowano na ten cel w budżecie Łodzi aż trzy miliony. I będą to pieniądze dosłownie wyrzucone na śmietnik.
W Łodzi są trzy PSZOK-i, czyli punkty selektywnej zbiórki odpadów:
- przy ul. Zamiejskiej (Lublinek)
- przy ul. Kasprowicza 10
- przy ul. Granicznej 2
Można tam zawieźć odpady poremontowe (gruz, pojemniki po farbach, listwy, płyty gipsowe i drewnopochodne), a także np. opony (nie więcej niż 4 szt.).
Stare meble powinniśmy natomiast wystawić przy śmietniku, z każdego rejonu raz w miesiącu odbiera je firma wywożąca odpady.
Duży sprzęt agd (lodówki, pralki), który nie jest nam już potrzebny, bo kupiliśmy nowy, ma obowiązek zabrać bezpłatnie dostawca nowego sprzętu. Z tym może problem, jeśli nie korzystamy z transportu sklepu.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?