Jeśli w klubie z alei Unii 2 wszystko pójdzie zgodnie z planem, to mogą świętować nie tylko trzy awanse do wyższych lig, ale także zdobycie Pucharu Polski, ale po kolei. Otóż drużyna Wojciecha Stawowego, co zapewne wszyscy fani klubu z alei Unii 2 mają zakodowane, jest wiceliderem pierwszoligowej tabeli i jeśli co najmniej utrzyma to miejsce, powróci do PKOEkstraklasy. Czwartoligowe rezerwy trenerów Marcina Matysiaka i Pawła Drechslera otwiera tabelę IV ligi.Jesienią łodzianie, jako jedyni w lidze, nie przegrali meczu i jeśli nie dadzą się wyprzedzić choćby Warcie Sieradz, MKP-Borucie Zgierz, czy Orkanowi Buczek, awansują do grupy pierwszej III ligi.To nie wszystko, bo rezerwiści mają szansę na triumf w wojewódzkim finale Pucharu Polski, a co za tym idzie gry na szczeblu ogólnopolskim, oraz zgarnięciu 40 tysięcy złotych. ŁKS II wygrał wcześniej eliminacje okręgowe, a ćwierćfinale szczebla wojewódzkiego trafiła na niezbyt silną trzecioligową Lechię Tomaszów Mazowiecki, którą spokojnie może pokonać. Jeśli to zrobi, to w półfinale zmierzy się z lepszym w potyczce Warty Sieradz z RKS Radomsko. Ćwierćfinały zaplanowano na 14 kwietnia, a półfinały na 26 maja. Finał z kolei na 23 czerwca. Terminy spotkań, o czym warto pamiętać, mogą ulec zmianie.
Mamy jeszcze ŁKS III prowadzony przed Radosława Pęciaka, który grał jesienią jak z nut. Choć był beniaminkiem grupy pierwszej klasy A zdominował rywalizację, nie przegrywając meczu, wygrywając za to dziewięć spotkań i jedno remisując. W efekcie drużyna jest liderem tabeli z czterema punktami przewagi nad były czwartoligowcem Kolejarzem Łódź i sześcioma nad Saints Łódź. Jeżeli żadna z wymienionych drużyn nie pokpi sprawy może być na alei Unii 2 pięknie, po prostu pięknie. Ale kiedy ŁKS ma wygrywać jeśli nie wiosną, jak na Rycerzy Wiosny przystało, prawda?
W poniedziałek ostatnie przygotowania do inauguracji wiosny rozpocznie pierwszy zespół. Nie do końca będzie to jednak wiosna prawdziwa, bowiem sobotnie starcie na alei Unii 2 z GKSTychy to przecież zaległe spotkanie z 17. kolejki rundy jesiennej. Większego znaczenia to jednak nie ma, liczą się tylko trzy punkty. Przypomnijmy, że ełkaesiacy zajmują w tabeli I ligi drugie miejsce, mając na koncie 32 punkty. Tyszanie z kolei są na miejscu siódmym, a więc pierwszy pod barażową kreską, z 27 „oczkami”.- Jeśli wygramy z ŁKS, to zbliżamy się do nich na odległość zaledwie dwóch punktów - mówi Artur Derbin, trener GKSTychy. - Wprawdzie to silny zespół z doświadczonymi piłkarzami w składzie, potrafiący dobrze grać co pokazali w pucharowym starciu z Legią Warszawa, ale mają swoje słabe strony i są do pokonania. Fajnie byłoby zacząć wiosnę od wygranej, choć tak naprawdę wynik tego meczu jeszcze niewiele przesądza, bo runda jest długa i wiele może się zdarzyć. Nawet Termalika Nieciecza nie jest pewna pierwszego miejsca, choć ma za sobą kapitalną jesień.
Trudno odmówić byłemu trenerowi GKSBełchatów Arturowi Derbinowi, że w rundzie wiosennej wiele może się zdarzyć. Wracają jednak do sobotniego starcia tyszan w Łodzi, naszym zdaniem będzie to wyrównane spotkanie, bo oba zespoły dysponują podobnym potencjałem kadrowym. Przeważyć może dyspozycja dnia i doświadczenie, a to jest po stronie łódzkiej drużyny. ą
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?