Trzeci przegrany sparing widzewiaków

Nie ma co owijać w bawełnę, zaczyna być niepokojąco. Po raz kolejny podkreślmy, mamy świadomość, że mówimy o sparingach, jednak sposób, w jaki widzewiacy je przegrywają, jest irytujący. To się musi zmienić, jeżeli Widzew marzy o choć w miarę udanej inauguracji rundy jesiennej.

To podopieczni Radosława Mroczkowskiego wyszli na prowadzenie. W 66 min, po złej interwencji bramkarza piłkę przejął Nika Dzalamidze, który podał do lepiej ustawionego Piotra Grzelczaka. Napastnik zachował zimną krew i strzałem lewa nogą omal nie rozerwał siatki.

Bogdanka wyrównała w 70 min, kiedy po nieudanej pułapce ofsajdowej łodzian golkipera przelobował Kamil Oziemczuk. A tuż przed końcem po wzorcowej kontrze ekswidzewiak Prejuce Nakoulma podał do Nildo, a ten dopełnił formalności.

Widzewiacy tradycyjnie mieli klarowne okazje (m.in. słabo dysponowany Krzysztof Ostrowski w 6 min, Darvydas Sernas w 15, Nika Dzalamidze w 19, 58 i 64 oraz Sebastian Ceglarz w 77), jednak znowu byli zbyt mało skoncentrowani. Oprócz Ostrowskiego najsłabiej wypadł Łukasz Grzeszczyk, który wyróżniał się tylko efektownymi butami. Odkryciem był za to nie czujący respektu przed rywalami Jakub Bartkowski w roli prawego obrońcy.

Widzew Łódź - Bogdanka Łęczna 1:2 (0:0)
Gole: 1:0 - Grzelczak (66), 1:1 - Oziemczuk (70), 1:2 - Nildo (90).
Widzew: Kaniecki (62, Wolański) - Bartkowski, Madera, Ukah (46, Dąbrowski), Dudu - Ostrowski (46, Grzelczak), Panka, Grzeszczyk (75, Wlazło), Riski (46, Żigajevs) - Dzalamidze (68, Sebastian Ceglarz), Sernas (46, Oziębała).
Bogdanka: Prusak (60, Socha) - Pielorz (46, Stefaniuk, 80, Pielorz), Sołdecki (46, Wallace), Nikitović (46, Magdoń), Pielach (46, Ninković) - Zuber (46, Kwiatkowski, 67, Oziemczuk), Łuczak (46, Falkowski), Bartoszewicz (46, Jonathan), Michalak (46, Renusz, 85, Michalak) - Paluchowski (46, Nildo), Pesir (46, Nakoulma).