Na znalezisko natrafiono prawie 2,5 roku temu (13 czerwca 2008 roku). Akcja stała się możliwa dopiero wtedy, gdy urząd marszałkowski, po wymianie kilku pism, otrzymał wreszcie od wojewody fundusze na ich utylizację. Wcześniej urzędnicy (w tym także z magistratu) przez długie miesiące nie mogli dojść do porozumienia, na której instytucji spoczywa obowiązek zajęcia się sprawą. Po przekazaniu pieniędzy urząd marszałkowski ogłosił przetarg, w którym wyłonił specjalistyczną firmę z Gorzowa Wielkopolskiego. Ta za 245 tys. zł zajęła się usuwaniem chemikaliów. Ma czas do 10 grudnia. Beczki są wywożone do firm trudniących się chemicznym unieszkodliwianiem odpadów w Gorzowie Wielkopolskim oraz w Dąbrowie Górniczej.
– Po wykonanej pracy firma dostarczy nam raport z informacjami, co dokładnie i w jakich ilościach znajdowało się w beczkach – mówi Ryszard Deluga, zastępca dyrektora Departamentu Rolnictwa i Ochrony Środowiska w urzędzie marszałkowskim. – Wiemy już, że było tam więcej chemikaliów, niż wskazywały na to szacunki. Poza tym były przechowywane wbrew wszelkim przepisom, bo spora ich część była z sobą zmieszana.
Urzędnicy zamierzają domagać się zwrotu poniesionych kosztów od członka zarządu ostatniej mieszącej się tam firmy. W czerwcu br. został on sądownie zobligowany do usunięcia beczek w terminie trzech miesięcy od momentu uprawomocnienia się wyroku, czyli do 2 grudnia.
– Ponieważ skazany nie wywiązał się z nałożonego na niego obowiązku można wnioskować o odwieszenie kary (sąd skazał właściciela na półtora roku pozbawiania wolności w zawieszeniu na trzy lata) – mówi Jarosław Papis, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Łodzi.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?