Podczas wczorajszego upału trudno było wytrzymać w szklarniach na Janowie. Przy ich sklepieniach temperatura dochodziła do 50 stopni Celsjusza, a wilgotność powietrza sięgała nawet 76 procent! Jak w saunie!
W takich warunkach człowiek już po kilku sekundach oblewa się potem i brak mu tchu. A jak radzą sobie w janowskich tropikach pracownicy, którzy przez 8 godzin zbierają tu warzywa?
– Pracuję w tutejszych szklarniach już 29 lat, więc trochę się przyzwyczaiłam. Ale i tak nie potrzebuję chodzić do sauny, bo latem mam ją na co dzień – żartuje Leokadia Packa. – Trudno powiedzieć, że istnieje jakiś sposób na gorąco. Po prostu trzeba pić dużo wody mineralnej i nie zapominać o nakryciu głowy.
Załoga rozpoczyna pracę już o godzi-nie 5, aby przynajmniej rano nie odczuwać skutków wysokiej temperatury. Ludzie starają się do godz. 10 zrobić jak najwięcej, bo później trzeba już bardzo ostrożnie gospodarować siłami. Druga przerwa śniadaniowa trwa od godz. 12 do 12.30 i pozwala nieco odetchnąć w największy upał.
– Najcieplej jest przy dachu, co odczuwam, gdy stoję na wózku i zbieram rosnące wysoko pomidory – mówi Danuta Struś. – Na dole jest już nieco lepiej.
– To dlatego, że rośliny parują i schładzają powietrze – wyjaśnia Krystyna Korda, kierownik produkcji. – Wysoka temperatura nie jest zbyt korzystna dla roślin. Optymalna dla ogórków wynosi 25–26 st. Celsjusza, a dla pomidorów 22–23 st. C.
Najcięższe miesiące w szklarniach to oczywiście czerwiec, lipiec i sierpień. Znacznie przyjemniej jest tu zimą, podczas nasadzeń. Wtedy temperatura waha się od 18 do 20 stopni.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
