Golańskiego prawdopodobnie na prawej stronie defensywy zastąpi Mladen Kascelan, który zrobi tym samym miejsce w pomocy. Do składu może wrócić Dariusz Kłus, chyba, że trener zdecyduje się na bardziej ofensywne ustawienie i postawi na Marcina Smolińskiego. Możliwe jest też przesunięcie na prawą pomoc Marcina Kaczmarka, a z kolei do środka powędrowałby Tomasz Nowak. Wówczas na lewej obronie, w miejsce Kaczmarka, zagrałby Bartosz Romańczuk, który w ostatnich meczach dawał świetne zmiany.
A jak zastąpić Klepczarka? To trudne zadanie. Naturalnym zastępcą jest Marcin Adamski, ale on w ostatnim czasie więcej się leczy i odpoczywa, niż trenuje. Znów najlepiej byłoby sięgnąć do pomocy i przesunąć na środek obrony Antoniego Łukasiewicza, ale wówczas drużyna straciłaby lidera środka pola. Na ławce rezerwowych jest Cezary Stefańczyk, teoretycznie obrońca, ale popełniający masę błędów w defensywie, za to nieźle grający do przodu. Tu Probierz ma największy problem.
Do niedzieli w pełni powinien wykurować się Bogusław Wyparło, którego zabrakło na ławce rezerwowych w meczu z Wisłą Kraków. Choć Pavle Velimirović nie zachwycił swoją postawą i miał duży udział w pierwszym golu dla krakowskiej drużyny, to i tak jednak wydaje się w tej chwili pewniakiem do gry w bramce ŁKS. Ale jeśli Bodzio W. wyleczy się do końca i wróci do formy, to Czarnogórcowi takie wpadki, jak w niedzielę, nie będą mogły bezkarnie przechodzić.
Nie jest wykluczone, że w kadrze na wyjazd do Kielc znajdzie się Robert Szczot, który po podpisaniu kontraktu z ŁKS zagrał w jednym meczu i nabawił się groźnego urazu. Po kontuzji nie ma już jednak śladu i Szczot wznowił zajęcia. Jest jednak mało prawdopodobne, by zagrał w Kielcach, bo ma pewnie spore zaległości treningowe. Miał je już jak przyszedł do ŁKS, więc po kontuzji może być tylko gorzej. Na Szczota tak naprawdę pewnie będzie można liczyć dopiero w rundzie wiosennej.
W niedzielnym spotkaniu w Kielcach, które rozpocznie się o godz. 14.30, ełkaesiacy muszą zagrać o pełną pulę, ale muszą być też przygotowani na trudną walkę. W Koronie, która jeszcze niedawno sensacyjnie prowadziła w tabeli, trudno szukać wielkich piłkarzy. Za to trener Leszek Ojrzyński nauczył ich walki o każdą piłkę. Kielczanie wykonują najwięcej wślizgów w ekstraklasie i przebiegają najwięcej kilometrów. Z nimi nie da się wygrać umiejętnościami, bo są w stanie zabiegać każdego. Najtrudniejsze zadanie czeka środkowych pomocników oraz napastników Marka Saganowskiego i Marcina Mięciela, bo mogą się spodziewać, że kielczanie nie zostawią im nawet metra swobody.
Z pewnością do Kielc chętnie wróci Tomasz Nowak, który jeszcze niedawno był piłkarzem Korony. Będzie miał okazję, by przekonać kieleckich działaczy, iż nie mieli racji, gdy z niego rezygnowali.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?