Tragiczny wypadek na przejeździe kolejowym na Łozowej w Łodzi. Dwie osoby nie żyją [ZDJĘCIA]

Jak wynika ze wstępnych ustaleń renault trafic jechał ul. Łozową od strony ul. Zgierskiej. Podróżowały nim dwie osoby - 25-letni mieszkaniec Zgierza oraz 24-letni łodzianin. Policja ustaliła, ze żaden z nich nie posiadał uprawnień do kierowania samochodem.

Mężczyźni zajmowali się ogrodnictwem (realizowali zlecenia związane z architekturą zieleni) i jechali do zleceniodawcy. W samochodzie były sadzonki, taczka, łopaty. Podróżowali bocznymi drogami aby nie narażać się na kontrolę policyjną.

Pociąg jechał ze stacji Łódź Widzew do Zgierza.

Prawdopodobnie kierowca renault nie zatrzymał się przed znakiem STOP na niestrzeżonym przejeździe kolejowym i wjechał wprost pod jadący do Zgierza pociąg Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej.

Z zapisu rejestratora prędkości wynika, że tuż przed przejazdem pociąg jechał 98 km/h. Przy takiej prędkości maszynista hamował awaryjne.

- Obowiązuje tutaj ograniczenie prędkości do 100 km/h - mówi karol Jakubowski z Polskich Linii Kolejowych.

Po uderzeniu w samochód maszynista starał się jak najszybciej zatrzymać pociąg i mimo, że standardowa droga hamowania wynosi ok. 1 km to ten udało się zatrzymać po ok. 300 m.

Siła uderzenia była tak duża, że samochód został całkowicie zniszczony. Kierowca został wyrzucony z kabiny (drzwi po jego stronie zostały na słupie trakcyjnym). Wypadając z auta mężczyzna uderzył w betonowy słup i zginął na miejscu. Pociąg pchał przed sobą wrak auta, w którym zakleszczony był 24-letni pasażer. Nie miał on jednak szans na przeżycie. Pociąg uderzył w samochód od jego strony.

Maszynista był trzeźwy.

Zabezpieczono nagrania z monitoringu znajdującego się w pociągu. Do badań biegłego został zabezpieczony również pojazd szynowy, który odholowano z miejsca wypadku.

Dokładne okoliczności wypadku będą ustalać policjanci z drogówki pod nadzorem prokuratury.