W piątek, 23 lutego, rano strażnicy miejscy znaleźli nieprzytomną kobietę, leżącą na chodniku przy skrzyżowaniu ulic Zachodniej i Lutomierskiej w Łodzi.
Mimo, że kobieta była nieprzytomna i nie reagowała na wezwania strażników, ci nie wezwali karetki.
Strażnicy byli przekonani, że kobieta jest kompletnie pijana. Przewieźli ją do izby wytrzeźwień. Tutaj serce kobiety zatrzymało się. Po skutecznej reanimacji została podjęta decyzja o natychmiastowym przewiezieniu jej do najbliższego szpitala.
W piątek około południa po przyjęciu na szpitalny oddziale ratunkowym w szpitalu Jonschera, okazało się, że kobieta jest wychłodzona. Przez kilkanaście godzin lekarze walczyli o życie pacjentki. Niestety kolejny raz serce kobiety zatrzymało się w nocy. W sobotę, 24 lutego o godz. 3 lekarze w szpitalu Jonschera rozpoczęli ponownie reanimację. O godz. 3.20 lekarze stwierdzili zgon.
- Jako prawdopodobną przyczynę zgonu lekarz wskazał wychłodzenie organizmu - mówi Radosław Gwis.
Szczegółowo okoliczności śmierci wyjaśniać będą policjanci z II Komisariatu Policji w Łodzi pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Łódź Bałuty.
CZYTAJ WIĘCEJ NA DZIENNIKLODZKI.PL
ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem
Waloryzacja rent i emerytur w 2018 roku
Diagnoza sezon 2. Sprawdź, co stanie się w następnym odcinku!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?