Taksówkarze: po Łodzi jeździ się ciężko [sonda]

Ostatnio pisaliśmy o eksperymencie łódzkich studentów z Naukowego Koła Zrównoważonego Transportu ROBUST. W krótkim filmiku pokazali, że ograniczenie prędkości do 50 km/h na ulicy Kopcińskiego, to od dawna czysta fikcja.

Ale czy to jedyne takie miejsce? Może jest ich więcej? I w ogóle, jak jeździ się po Łodzi? Zapytaliśmy o to łódzkich taksówkarzy. Opinie były różne.

Mariusz, taksówkarz od 3 lat
- Po Łodzi jeździ się ciężko. Z moich obserwacji na przykład na alei Piłsudskiego czy alei Jana Pawła II inni kierowcy zdecydowanie przekraczają prędkość. Jednak gdyby porównać to ze stolicą, to jeździ się i tak wolno. Poza tym nie wszyscy kierowcy są nauczeni jazdy. Zapala się światło zielone i zamiast dziesięciu aut przejeżdżają trzy.

Mateusz, taksówkarz od 4 lat
- Jeździ się zawsze trudno po tym mieście, ale kiedy większość osób wróciła z wakacji, to nie jest łatwiej. Dość trudne jest skrzyżowanie marszałków, bo jest tam dużo samochodów. Nie łatwo jeździ się teraz na Aleksandrowskiej czy Rąbieńskiej. Do tego wszystkiego dochodzą ciągnące się w nieskończoność remonty.

Krzysztof, taksówkarz od 6 lat
- Ja odwrócę pytanie. A gdzie się w Łodzi jeździ dobrze? Niestety kierowcom daleko jest od kulturalnej jazdy. Zajeżdżają drogą, nie sygnalizują zamiaru skrętu albo hamują w ostatniej chwili przed światłami. Co do konkretnych miejsc, to ostatnio nieciekawie robi się na Politechniki przy Obywatelskiej, na Kocińskiego przy Nawrot i na Pabianickiej.

Gdzie Twoim zdaniem jest niebezpiecznie? Jest jakieś ograniczenie prędkości, które tak, jak na Kopcińskiego jest fikcją? Weź udział w dyskusji na Facebooku lub w komentarzach poniżej.

• Zarząd Dróg i Transportu ma nową stronę internetową [zdjęcia]

• Remont Aleksandrowskiej: będą utrudnienia do połowy października