Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tak się kupuje zwolnienie...

Agnieszka Mariola Ogrodowczyk
Zwolnienie lekarskie kupiliśmy w pół godziny. Reporterka z "Expressu" (od lewej) spotkała się z lekarką na stacji benzynowej
Zwolnienie lekarskie kupiliśmy w pół godziny. Reporterka z "Expressu" (od lewej) spotkała się z lekarką na stacji benzynowej
Kilka dni temu przy stacji benzynowej w centrum miasta kupiliśmy... zwolnienie lekarskie. Pani doktor wypisała druk w swoim samochodzie i zainkasowała 60 zł. Cała operacja trwała zaledwie 10 minut.

Kilka dni temu przy stacji benzynowej w centrum miasta kupiliśmy... zwolnienie lekarskie. Pani doktor wypisała druk w swoim samochodzie i zainkasowała 60 zł. Cała operacja trwała zaledwie 10 minut.

Na co chce pani chorować?

Żeby kupić zwolnienie, wystarczyło zadzwonić pod numer telefonu podany w ogłoszeniu prasowym o treści „wizyty domowe, zwolnienia lekarskie” i umówić się na spotkanie.
Na kilka przewertowanych anonsów prasowych jeden okazał się strzałem w dziesiątkę. Żaden z ogłaszających się „lekarzy – handlarzy” nie zgodził się na wizytę w swoim gabinecie. Ale jedna przezorna pani doktor od razu przystała na propozycję spotkania w mieście.

– Proszę nie zapomnieć o numerze NIP i Pesel – upominała mnie. – Po co potrzebne jest pani zwolnienie?

– Mam kłopoty rodzinne i marne szanse na urlop – to tłumaczenie wystarczyło pani doktor zamiast badania lekarskiego.

Zadbana, elegancka kobieta po czterdziestce przyjechała volkswagenem na parking przy stacji benzynowej i z uśmiechem na ustach zaprosiła mnie do „gabinetu”.

– Na ile dni będzie zwolnienie, bo zmieniły się przepisy i za mniej niż sześć pracodawca nie płaci za pierwszy dzień. Proponuję co najmniej 7 albo 9 – mówiła bez cienia zażenowania. – Na co chorujemy?

– Może na coś popularnego, co teraz gnębi ludzi – zaproponowałam.

– Na czasie jest grypa i wirusy grypopochodne, ale może coś poważniejszego, żeby szef się pani nie czepiał? Zapalenie oskrzeli?

– Ile to będzie kosztować? – spytałam.

– Siedemdziesiąt – padła szybka odpowiedź. Lekarka wyjęła zieloną teczkę pełną pustych druków i na kolanie wypisała zwolnienie.

– Czy pani jest internistą? – zapytałam nieśmiało.

– Anestezjologiem, ale to nie ma znaczenia. Lekarz to lekarz, no nie?

Przytaknęłam i zaczęłam wyciągać pieniądze z portmonetki, mrucząc pod nosem, że to moje ostatnie zaskórniaki. Wtedy pani doktor wspaniałomyślnie obniżyła cenę.
– Wystarczy 60 zł – powiedziała z uśmiechem i wcisnęła mi w dłoń swoją wizytówkę. – To na przyszłość i dla znajomych...

Kwitnący handel

W Łodzi za zwolnienie lekarskie trzeba zapłacić od 40 do 80 zł. Cena zależy od czasu trwania „niezdolności do pracy”. Handel zwolnieniami kwitnie bujnie jak majowy bez. Według naszych obliczeń, miesięcznie wystawianych za pieniądze, oczywiście bez badania lekarskiego, jest nawet kilka tysięcy zwolnień!

W ten sposób nie nękani przez nikogo lekarze dorabiają do jak zawsze, ich zdaniem, zbyt skromnych pensji. Obiboki oszukują swoich szefów, a składka „medyczna”, odciągana z pensji przeciętnego łodzianina, systematycznie rośnie. Organizacje lekarskie o zjawisku wiedzą niewiele albo wręcz nic.

ZUS-owski raj dla oszustów

Do łódzkiego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych trafia co miesiąc około 87 tys. zwolnień lekarskich. Zaledwie tysiąc jest kontrolowanych. Od 10 do 12 procent z nich jest wydawanych bezpodstawnie. Łatwo policzyć, że gdyby ZUS kontrolował wszystkie wpływające do niego zwolnienia (czyli 87 tys.) prawdopodobnie ponad 8 tys. z nich byłoby „lewych”, czyli kupionych!

Kontrolę zwolnienia lekarskiego ZUS może przeprowadzić tylko w trakcie jego trwania. Zwolnienie lekarskie do ZUS musi wpłynąć w ciągu 6 dni od rozpoczęcia choroby, więc krótkie zwolnienie, dostarczone w ostatnim przepisowym dniu, jeśli nawet jest fałszywe, spokojnie leży na biurku urzędnika.

– Nie możemy kontrolować wstecz. Nasz lekarz powtórnie bada chorego i jeśli orzeka, że pacjent jest zdrowy, mimo aktualnego zwolnienia lekarskiego, wydaje mu zaświadczenie o zdolności do pracy – mówi Bogusława Paderewska, naczelnik wydziału orzecznictwa lekarskiego w ZUS.

– Symulant musi wrócić do pracy i od tego dnia traci zasiłek chorobowy. Lekarzom możemy tylko czasowo zawiesić zezwolenie na wypisywanie zwolnień.

– Kiedy? Gdy nie dopełniają wymogów formalnych, nie wpisują numeru statystycznego, dostarczają nam kopię zwolnienia po czasie – dodaje B. Paderewska. – Wtedy zawieszamy zezwolenie na okres do 3 miesięcy. Jeśli dokumentacja lekarska jest niekompletna lub zwolnienie wydano z naruszeniem zasad, wtedy zawieszenie może trwać nawet rok.

Nigdy nie zetknęłam się z przypadkiem, aby lekarz handlował zwolnieniami. Gdybym o tym wiedziała, oprócz rutynowej kontroli wykonywanej przez naszą firmę do sprawy włączyłaby się prokuratura – podsumowuje pani naczelnik.

Lekarzy uprawnionych do wypisywania zwolnień lekarskich w Łodzi jest blisko 6 tysięcy. Są to lekarze każdej specjalności. Wystarczy, że ZUS nada im specjalny numer identyfikacyjny i już mogą pobrać czyste bloczki druków zwolnień w ilościach nieograniczonych, bo ZUS nie stosuje tu żadnych limitów.

Zwolnienia od ręki

Innym sposobem na kupienie zwolnienia jest popytanie znajomych z branży medycznej. Prawdopodobnie dadzą nam namiar na lekarza, który za kilkadziesią złotych funduje „niby-choremu” kilka dni słodkiego lenistwa na koszt pracodawcy lub ZUS-u.

– Tajemnicą poliszynela są nazwiska lekarzy, którzy wypisują zwolnienia od ręki – mówi Witold Szmigielski prezes łódzkiego oddziału Stowarzyszenia Pacjentów „Primum non nocere”.

– W niektórych przychodniach rejestratorki same informują pacjentów, który lekarz „zwalnia od ręki”. Takie sprawy są wyjątkowo trudne do udowodnienia. Nie pamiętam, żeby jakikolwiek lekarz został ukarany za handel zwolnieniami.

Co według polskiego prawa grozi „lekarzowi – handlarzowi”?

* Art. 271 (Poświadczenie nieprawdy) §1 kodeksu karnego: „funkcjonariusz publiczny lub inna osoba uprawniona do wystawienia dokumentu, która poświadcza w nim nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.

* §3 dodaje: „jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w §1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat”.

Jakie kary przewidziano dla symulanta?

* Art. 273 kk (Użycie poświadczeń nieprawdy): „kto używa dokumentu określonego w art. 271 podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.”Zwolnienie lekarskie kupiliśmy w pół godziny. Reporterka z „Expressu” (od lewej) spotkała się z lekarką na stacji benzynowej

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto