Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tak pracowali łódzcy radni

Monika Pawlak
Kończy się kadencja Rady Miejskiej. W środę ostatnia, uroczysta sesja, w piątek - formalnie - 43 radnym wygasną mandaty.

To dobra okazja, by podsumować i ocenić ich czteroletnią pracę.

Taką subiektywną ocenę pracy radnych przygotowuję co roku, bazując na tym, z czym radni występują podczas sesji, jak pracują w komisjach, jak często dyżurują i co wynika z ich spotkań z mieszkańcami Łodzi. Tym razem ranking ma wyjątkowy charakter, bo dotyczy całej kadencji, czyli aż czterech lat pracy.

Piąta już kadencja odnowionego samorządu była w Łodzi szczególna. Powód? Polityczna burza, jaką było referendum w sprawie odwołania prezydenta Jerzego Kropiwnickiego, i w konsekwencji zmiana władzy. Nie można o tym zapominać, bo ta burza spowodowała przetasowania w samej radzie. Kilku radnych odeszło i pełni teraz funkcje wiceprezydentów.

Jak pracowali radni? Były wzloty i upadki, mniejsze i większe wpadki. Do tych drugich trzeba zaliczyć głosowanie na dwie ręce Iwony Bartosik (do niedawna SLD, teraz niezrzeszona) i podpis na liście obecności posiedzenia komisji kultury, jaki złożyła Małgorzata Niewiadomska-Cudak (SLD), choć na komisji nie była. Te wydarzenia, naganne etycznie, kładą się cieniem na dobrej opinii, jaką zdążyły już sobie wypracować obie radne. Ale te wpadki nie mogą też dyskredytować ani automatycznie unieważniać ich pracy. Stąd Iwona Bartosik w gronie najlepszych radnych mijającej kadencji.

Wystawiając oceny brałam pod uwagę nie tylko statystyki. Nie wystarczy napisać rekordowej liczby interpelacji, mieć stuprocentową obecność na sesjach czy pobić rekord w liczbie dyżurów. W gronie najlepszych znaleźli się radni, którzy przez cztery lata solidnie pracowali i pokazali, że w Radzie Miejskiej najważniejsze jest szeroko pojęte dobro miasta, nie doraźne polityczne interesy.

W drugiej grupie - średniaków - są radni solidni, pracowici, z pomysłami, ale nierówni. Tacy, którzy błysnęli, mogą się pochwalić konkretnymi uchwałami zmieniającymi życie w Łodzi, ale zabrakło im konsekwencji, siły przebicia, a może doświadczenia. W trzeciej grupie są ci, którzy moim zdaniem się nie sprawdzili. Dla kilku z nich mandat miał być trampoliną do politycznej kariery, a nie na tym polega służba mieszkańcom. W ostatniej grupie są radni, którzy nie dotrwali do końca kadencji oraz ich następcy.

39 radnych obecnej kadencji ubiega się reelekcję. Za półtora tygodnia cenzurę wystawią im sami łodzianie.

Oni pracowali w mijającej kadencji najlepiej - wykazali się największą skutecznością

Iwona Bartosik (niezrzeszona)
Walczyła m.in. o pieniądze na zakup muzealiów i remonty placówek kultury. Obroniła przed sprzedażą teren przy Wierzbowej obok parku Staszica, inwestor chciał tam stawiać apartamentowiec.

John Godson (PO)
Rekordzista - ma na koncie aż 279 dyżurów, ale jak mówi, lubi pomagać innym. Wywalczył: parki na Janowie i u źródeł Olechówki, bezprzewodowy internet, orliki na swoim osiedlu. Nie politykuje, tylko pracuje dla łodzian.

Tadeusz Morawski (PiS)
Konsekwencją i uporem, bez medialnego szumu, wywalczył: darmowe szczepionki przeciw grypie dla 65-latków, remont poradni Odrzańska, remont dworku na Stawach Jana. Zabiegał o budowę schroniska dla zwierząt.

Agnieszka Nowak (PO)
Trzyma się z dala od polityki, ale jest blisko łodzian. Dzięki niej dzieci i młodzież mają bezpłatne sportowe wakacje, skatepark na Stawach Jana i wyremontowane VIII LO. Wywalczyła budowę Małej Sceny Teatru Powszechnego.

Krzysztof Piątkowski (PiS)
Wywalczył wyższe bonifikaty dla kupujących mieszkania gminne, strategię dla Piotrkowskiej, zabiegał o ulgi podatkowe za rewitalizację zabytków. Zlikwidował foliówki - zniknęły ze sklepów. Mocny głos opozycji po referendum.

Władysław Skwarka (SLD)
Świetny szef komisji rewizyjnej, która wykryje najdrobniejsze uchybienie władzy. Zadaje pytania tyleż celne, co niewygodne, ogromna wiedza o samorządzie i funkcjonowaniu miasta. Jedyny z 20-letnim stażem w radzie.

Radni średniacy: pracowali nieźle, nie zmarnowali mandatu, ale mogło być lepiej

Piotr Adamczyk (PiS)
Społecznik, zatroskany o los łódzkich rodzin, ale brakuje mu siły przebicia, by przeforsować swoje pomysły. Po referendum - merytoryczny głos opozycji.

Anna Adamska-Makowska (SLD)
Rzadko zabiera głos, ale zawsze jest to opinia rzeczowa. Społecznik z powołania, lubi pomagać potrzebującym łodzianom.

Bartosz Domaszewicz (PO)
Dobry początek jak na debiutanta, celował w merytorycznej krytyce władzy, ale chyba woda sodowa (albo posada w Atlas Arenie) zaszumiała mu lekko w głowie. Z końcem kadencji znacznie lepszy.

Tadeusz Gapiński (niezrzeszony, teraz SLD)
Należy do nielicznych radnych, którzy rozumieją, znają i czują sport. Sprawdza się w komisji sportu. Szkoda, że rzadko zabiera głos w innych kwestiach, bo ma sporo do powiedzenia.

Tomasz Kacprzak (PO)
Nierówny. Obniżył ceny biletów MPK na czas remontów, ogłosił i rzeczowo uzasadnił, że były prezydent złamał prawo. A gdzie wagi dla tirów, ratusz? Po referendum politykuje, zamiast pracować w radzie. Musi zdecydować: chce być radnym, czy politykiem.

Elżbieta Królikowska-Kińska (PO)
Bez medialnego szumu robi co może, by rozwiązać problemy łódzkiej edukacji. Za mało siły przebicia.

Anna Lucińska (PiS)
Chyba wzór pracowitości: uchwały przeczytane, przemyślane i przedyskutowane w komisjach. Bodaj jedyna zatroskana o środowisko naturalne. Krytykę zawsze potrafi uzasadnić.

Grzegorz Matuszak (SLD)
Duże doświadczenie i wiedza o samorządzie, których nie wykorzystuje. Wzór spokoju i rozwagi, jako wiceprzewodniczący rady dyscyplinuje radnych jak mało kto.

Jan Mędrzak (PO)
Nie zabiera głosu, bo - jak twierdzi - nie zabiega o sławę. Dobry szef komisji mieszkaniowej, kolejny plus za to, że nie politykuje w radzie, tylko stara się pracować.

Małgorzata Niewiadomska-Cudak (SLD)
Umie i chce pomagać ludziom, co najważniejsze- skutecznie. Tylko wciąż za dużo w tym egzaltacji i populizmu.

Marian Papis (ŁPO)
Z żelazną konsekwencją, wiernie stoi po stronie Jerzego Kropiwnickiego. Umie zapytać tak, żeby władzę zabolało.

Witold Skrzydlewski (niezrzeszony)
Dobry szef komisji sportu, zna i czuje temat, a to rzadkość. Potrafi włączyć się do dyskusji politycznej i zgasić ją jednym zdaniem.

Mateusz Walasek (PO)
Niekonsekwentny. Potrafi dostrzec problem, rzeczowo skrytykować, aby za chwilę zwołać konferencję - dosłownie - o niczym. Chwilami polityka przesłania mu horyzont.

Radni, którzy mogli zrobić zdecydowanie więcej, niż zrobili

Jerzy Balcerek (PiS)
Walczył o obwodnicę Nowosolnej, bo obiecał wyborcom. To niewiele. Szef komisji finansów chyba najgorszy w historii łódzkiego samorządu.

Jarosław Berger (SLD)
Dobry szef komisji ładu, ale też mocno zabiegał o promocję siebie. Po referendum niewidoczny, bo zajęty kampanią wyborczą kandydata SLD na prezydenta.

Mariusz Bogacz (PiS)
Po czterech latach jego poglądy pozostają wciąż nieodgadnione.

Edward Chudzik (niezrzeszony)
Aktywniejszy na początku kadencji, później stracił zapał.

Bożenna Jędrzejczak (PiS)
Zajmuje się głównie sprawami kultury, bez fajerwerków.

Karolina Kępka (PO)
Niewidoczna niemal całą kadencję. Ożywiła się niedawno jako szefowa komisjids. jednostek pomocniczych.

Kazimierz Kluska (PiS)
Zmieniał kluby, walczył z dopalaczami, a konkretnie - ze sklepem na swoim osiedlu. Z marnym skutkiem.

Michał Król (PiS)
Lubi zabierać głos na sesjach i narobić nieco szumu.

Jerzy Loba (PiS)
Napracował się porządnie wraz z komisją planu przy studium zagospodarowania. Ale to trochę mało jak na cztery lata.

Ewa Majchrzak (SLD)
Jedna z nielicznych radnych znających problemy kultury. Szkoda, że wiedzy nie wykorzystuje w radzie.

Barbara Masłowska (PiS)
Stoi po stronie potrzebujących łodzian, ale jest mało skuteczna.

Ilona Orczykowska (PO)
Niemal niewidoczna, zgłosiła cztery dyżury, napisała 13 interpelacji.

Maciej Rakowski (SLD)
W tej kadencji trzyma się z boku, głos zabiera sporadycznie, wielu wyborcównie pojmuje, po co mu był mandat radnego.

Rafał Reszpondek (PO)
Próbował odnaleźć się w edukacji, coś zmieniać, ale zapału wystarczyło na krótko.

Witold Rosset (PO)
Trzy razy zmieniał klub radnych, ale nie wykorzystuje wiedzy i doświadczenia.

Krzysztof Stasiak (PiS)
Pracował w ważnych komisjach: rewizyjnej i promocji, ale nie błysnął pomysłami.

Czesław Telatycki (PiS)
Trzy interpelacje i kilka dowcipnych ripost.

Sebastian Tylman (PO)
Był na wszystkich sesjach, w komisji ładu zabiegał o sprawy bezpieczeństwa. Zapał minął mu po referendum, kiedy zajął dyrektorski fotel w Atlas Arenie.

Patrycja Wójcik (PO)
Młoda, atrakcyjna i miła, ale w radzie potrzeba też innych zalet.

Nie byli pełnej kadencji

Marcin Bugajski (PO)
Lepszy wiceprezydent niż radny, procentuje doświadczenie?

Marianna Ciecierska (PiS)
W radzie broni potrzebujących. Aż 113 interpelacji.

Maciej Grubski (PO)
Dobry szef Rady Miejskiej.

Dariusz Joński (SLD)
Niezmordowany w zadawaniu pytań i szukaniu dziury w całym. Ale atuty zagubił w populizmie.

Józef Niewiadomski (SLD)
Zdrowy rozsądek, pytania trafiające w sedno.

Grażyna Przanowska (PO)
1 interpelacja, 0 dyżurów.

Anna Rakowska (SLD)
Niewidoczna przez całą kadencję. A szkoda.

Tomasz Sadzyński (PO)
Wiecznie nieobecny radny.

Tomasz Trela (SLD)
Chętnie dyżuruje. Tyle.

Jarosław Tumiłowicz (PO)
Bez interpelacji i dyżuru.

Jarosław Wojcieszek (PO)
Ktoś pamięta, że był radnym? I przez chwilę wiceprezydentem?

Sławomir Worach (PiS)
Rzeczowy, krytyczny wobec władzy i radnych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto