Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tak można przejść do historii! W środę ŁKS gra w Gdyni z Arką

Dariusz Piekarczyk
Dariusz Piekarczyk
Tak można przejść do historii! W środę ŁKS gra w Gdyni  z Arką
Tak można przejść do historii! W środę ŁKS gra w Gdyni z Arką Fot. PolskaPress
Nieważne co było dotychczas. Liczy się tylko to co będzie w środę, a tego dnia ŁKS Łódź zmierzy się w Gdyni z Arką.

Będzie to barażowe spotkanie o awans do PKOEkstraklasy. Początek meczu o 20.30. Triumfator tej potyczki zmierzy się 20 czerwca w finale z lepszym z pary GKSTychy - Górnik Łęczna. Niewykluczone więc, że ełkaesiakow czeka w najbliższą niedziele ponowne starcie w Tychach. Do tego jednak droga daleka, bo stadion w Gdyni nie jest przyjaznym miejscem dla zespołu z alei Unii 2. Proszę sobie wyobrazić, że ŁKS Łódź nigdy w historii nie wygrał tam oficjalnego spotkania.
Wróćmy jednak do meczu ostatniej kolejki.Gospodarze prowadzeni przez trenera Artura Derbina mieli cichą nadzieję na potknięcie Termaliki Nieciecza i bezpośredni awans do elity, a ełkaesiacy liczyli na wyprzedzenie w tabeli Arki Gdynia, a to oznaczałoby że będą gospodarzem środowego starcia. Jak się potem okazało, żadne z tych marzeń nie spełniło się, ale po kolei. Pierwsze minuty spotkania należały do gospodarzy, ale obrona gości już Maciejem Dąbrowskim, który powrócił po przymusowej przerwie za żółte kartki, grała spokojnie i rozważnie. Dobrze bronił też doświadczony Arkadiusz Malarz, który potrafił wygrać pojedynek sam na sam z Bartoszem Bielem. Błysnął także broniąc kąśliwy strzał Szymona Lewickiego. W ostatnim kwadransie pierwszej połowy goście doszli jednak do głosu i świetnym strzałem popisał się Kamil Dankowski. Bramkarz GKSKonrad Jałocha pokazał jednak, że zna się na swoim fachu i w pięknym stylu obronił nie tylko jego strzał, ale też zaskakujące uderzeni głową Przemysława Sajdaka.
Pierwsze minuty drugiej połowy należały do tyszan, którzy po szybkiej i składnej kontrze umieścili piłkę w siatce łódzkiej bramki. Dokonał tego Sebastian Steblecki. Po utracie gola trener ŁKS Marcin Pogorzała dokonał kilku zmian. Na boisku pojawił się między innymi Ricardinko, ale także Mateusz Bąkowicz, który strzelił w czwartoligowych rezerwach osiem goli. Zmiany poskutkowały, bo gościom “urosły skrzydła”. Ruszyli z impetem do odrabiania strat i najpierw groźniej uderzał Łukasz Sekulski, a potem pecha miał Adrian Klimczak, bo piłka po jego “bombie” zatrzymała się na poprzeczce. Potem Brazyliczyk Ricardinho trafił z około pięciu metrów w Konrada Jałochę. Kiedy wydawało się, że tyszanie dowiozą do końcowego gwizdka arbitra skromne 1:0 już w doliczonym czasie gry Ricardinho precyzyjnym uderzeniem z dystansu zdobył bramkę. Był to jego szósty gol w barwach ŁKS.
Już w najbliższą środę czeka ełkaesiaków najważniejszy mecz sezonu. Zmierzą się w Gdyni z Arką i będzie to spotkanie bez faworyta, choć nieco wyżej postawilibyśmy akcje ŁKS. To dlatego, że łodzianie są ostatnio w lepszej formie, widać że po odejściu trenera Ireneusza Mamrota odzyskali wigor i radość z gry. - Nie bujamy w obłokach, ani też to, co pozytywne na pewno nie uleciało po tym meczu z naszej szatni - mówił po spotkaniu w Tychach trener łodzian Marcin Pogorzała, pod którego batutą ŁKS nie przegrał w I lidze. - Mieliśmy w meczu trudne momenty, ale potrafiliśmy je przetrwać. Jeśli chodzi o skład nie był eksperymentalny, szansę gry dostali co co mniej grali. Ci, którzy więcej ostatnio występowali dostali wolne, przed meczem z Arką. Niektórzy zresztą za trenera Ireneusza Mamrota występowali w pierwszym składzie. Cały czas szukamy różnych rozwiązań. Jeśli chodzi o mecz cieszy, że do końca dążyliśmy do strzelenia gola i remis przyjmujemy z zadowoleniem. Jestem z nich dumny za dzisiejsza postawę. Energia skierowana jest już na mecz z Arką.

GKS TYCHY - ŁKS ŁÓDŹ 1:1 (0:0)
Bramki:
1: 0 - Sebastian Steblecki (54)
1:1 - Ricardinho (90+2)
GKSTychy: Konrad Jałocha – Maciej Mańka, Łukasz Sołowiej, Kamil Szymura, Bartosz Szeliga, Bartosz Biel (64, Łukasz Moneta), Jakub Piątek (72, Oskar Paprzycki), Wiktor Żytek, Sebastian Steblecki (84, Dawid Kasprzyk), Kamil Kargulewicz (64, Kacper Piątek), Szymon Lewicki (84, Dominik Połap) Trener: Artur Derbin.
ŁKS: Arkadiusz Malarz – Kamil Dankowski (57, Piotr Gryszkiewicz), Maciej Dąbrowski, Adam Marciniak, Adrian Klimczak (66, Mateusz Bąkowicz), Dragoljub Srnić (57, Jakub Tosik), Maciej Wolski, Przemysław Sajdak (57, Ricardinho), Mikkel Rygaard, Tomasz Nawotka, Łukasz Sekulski (71, Piotr Janczukiewicz). Trener: Marcin Pogorzała.
Sędziował: Łukasz Kuźma (Białystok). Widzów: 4.245.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tak można przejść do historii! W środę ŁKS gra w Gdyni z Arką - łódzkie Nasze Miasto

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto