Tabliczka "Uwaga biegacze!" pojawi się w Pabianicach w Parku Wolności. To pierwsze takie ostrzeżenie dla kierowców w regionie łódzkim!

Wkrótce w Pabianicach pojawić się ma nietypowe ostrzeżenie dla kierowców - tabliczka z napisem "Uwaga biegacze!". Zawiśnie na dojazdowej od strony ul. 15 Pułku Piechoty „Wilków". Znak pojawi się w specyficznym miejscu, na drodze dojazdu samochodów do znajdującego się już na terenie zielonym parkingu. Droga ta przecina się z parkową alejką, z której korzystają piesi i biegacze. Potrzebę takiego znaku zgłaszali sami biegający.

Aneta Klimek, rzeczniczka prasowa Urzędu Miejskiego w Pabianicach wyjaśnia, że tabliczka zamontowana ma być prewencyjnie. - Ma ona uczulić kierowców na obecność biegaczy i pieszych. Chodzi o to, by nie wjeżdżali z impetem do parku - wyjaśnia.

Takie ostrzeżenie dla kierowców to nowość w regionie łódzkim. Także dlatego, że według policji w województwie łódzkim konfliktów między biegaczami a kierowcami na drogach raczej nie ma. Jeśli się pojawiają, to miejscowo, tak jak w Pabianicach.

Mł. asp. Aneta Błędniak-Kałka z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi podkreśla jednak, że biegacze powinni zadbać o swoją widoczność i bezpieczeństwo.

- Zawsze będziemy apelować do biegaczy o element odblaskowy, nawet jeśli poruszają się po zmroku po terenie zabudowanym, na którym nie ma takiego obowiązku. Nosząc kamizelki, opaski lub wszyte elementy odblaskowe dajemy kierowcy czas na reakcję - tłumaczy policjantka.

Jak dodaje taki element odblaskowy pozwala dostrzec użytkownika drogi z odległości około 150 metrów, bez takiego elementu często jest to 30-40 metrów.

Jednak także i łódzcy kierowcy zwracają uwagę na problem poruszających się po jezdni biegaczy w okolicy kompleksów leśnych. Można ich spotkać np. na prowadzącej do Lasu Wiączyńskiego ulicy Malowniczej oraz na ulicach prowadzących do Łagiewnik.

- Jechałem wieczorem przez las ulicą Skrzydlatą do Arturówka, biegacz w ciemnej kurtce prawie wpadł mi na maskę. W ostatniej chwili go wyminąłem. Nie mam pojęcia, czemu biegł jezdnią, obok jest przecież wyasfaltowana ścieżka - mówi pan Marcin, kierowca z Łodzi.