Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szybki pociąg nie tylko w Łodzi ale też w Zduńskiej Woli i Sieradzu?

Marcin Darda
Zarząd województwa łódzkiego lobbuje, by linia Kolei Dużych Prędkości, która ma ruszyć w 2020 r., w naszym regionie zatrzymywała się również gdzieś między Sieradzem a Zduńską Wolą.

KDP ma rozwijać prędkość do 350 km na godzinę i połączyć Warszawę z Łodzią oraz Poznaniem i Wrocławiem. Linia, by dotrzeć do Poznania i Wrocławia, rozgałęzi się w Kaliszu bądź Ostrowie Wielkopolskim, a dzięki temu podróż z Warszawy do Wrocławia trwać będzie tylko 95 minut (obecnie ok. 3 godzin). Według marszałka Włodzimierza Fisiaka, KDP zatrzymując się w okolicach Siaradza i Zduńskiej Woli pozwoli rozwinąć tę część regionu gospodarczo, ale to nie wszystko.

- Przebiega tamtędy kolejowa linia północ-południe, gdyby zatem szybki pociąg się tam zatrzymywał, moglibyśmy skomunikować powiaty wieluński, wieruszowski i pajęczański nie tylko z Łodzią, ale i ośrodkami, do których dojedzie szybka kolej - mówił niedawno marszałek Fiasiak.

Wicemarszałek Witold Stępień dodaje, że ów przystanek ma już roboczę nazwę "Warta", ale na razie nie wiadomo, gdzie konkretnie mógłby powstać. Jest tak dlatego, że studium wykonalności projektu KDP jest w toku i jeszcze nie wiadomo, czy szybka linia między Łodzią a Kaliszem pobiegnie na północ, czy na południe od zbiornika Jeziorsko. Sprawa przystanku będzie otwarta, gdyby wybrano wariant południowy.

Tymczasem co do idei budowy nowego przystanku sceptyczni są niektórzy kolejowi eksperci. Dlaczego? Bo KDP w założeniach łączyć ma wielkie aglomeracje, a każdy dodatkowy przystanek wydłuża czas podróży. Łukasz Malinowski, kolejowy ekspert oraz redaktor naczelny miesięcznika "Rynek Kolejowy" twierdzi, że gdyby szybka kolej zatrzymywała się na mniejszej stacji, szybko zyskałaby niechlubne miano "drugiej Włoszczowej". - Dlatego poważnie bym tego pomysłu nie traktował - mówi Malinowski. - We Francji i Niemczech szybka kolej też się zatrzymuje przy mniejszych przystankach, ale na polityczne zamówienie. W Polsce tak właśnie było z Włoszczową, którą zrobiono na zasadzie "może ktoś wsiądzie, może ktoś wysiądzie", bez żadnego innego uzasadnienia. Tak będzie też z każdym innym przystankiem Kolei Dużych Prędkości w Polsce. Nie chodzi nawet o to, o ile wydłuży się czas jazdy takiego pociągu przez dodatkowy przystanek, ale o to, że wątpliwe jest, czy tam ktoś wsiądzie. Bilety na KDP będą przecież droższe.

Według Malinowskiego, pomysł zarządu województwa łódzkiego może spowodować, że KDP będzie inwestycją droższą, bo od podstaw trzeba będzie wybudować nową stację i infrastrukturę dojazdową. Poza tym naczelny "Rynku Kolejowego" widzi niebezpieczeństwo precedensu, bo jeśli KDP zatrzyma się między Sieradzem a Zduńską Wolą, to rozpęta się festiwal życzeń innych, mniejszych samorządów, które będą sobie rościć prawa do tego, by i u nich zatrzymywał się szybki pociąg.

Z kolei dr Jan Raczyński, dyrektor Biura Kolei Dużych Prędkości przy PKP Polskich Liniach Kolejowych, pomysłu z dodatkową stacją w Łódzkiem między bajki nie wkłada. Jak twierdzi, wszystko zależy od analiz, które pokażą, jak dużym zainteresowaniem pasażerów cieszyłaby się nowa satcja. Ich wyniki znane będą jesienią 2011 r.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto