W szpitalu im. Biegańskiego w Łodzi w niedzielę tuż po godz. 12 jako pierwsza zaszczepiła się 47-letnia pielęgniarka Ilona Olczyk.
Zastrzyk ze szczepionką jak ukąszenie komara
- Do szczepienia przystąpiłam bez żadnych obaw. Sam zastrzyk nie bolał. Uczucie było takie jak przy ukąszeniu komara. Czuję się bardzo dobrze – powiedziała nam Ilona Olczyk, która już od 27 lat pracuje w szpitalnym zespole ds. zakażeń.
Wkrótce po niej zaszczepił się 47-letni lekarz Grzegorz Cieśla, który też nie miał żadnych wątpliwości, że trzeba to było uczynić jak najszybciej. Nie ukrywał, że w związku z pandemią jest trudna i poważna sytuacja i że do szpitala trafiło wielu pacjentów w ciężkim stanie.
Zaszczepi się 60 procent personelu szpitala im. Biegańskiego
Personel medyczny w szpitalu im. Biegańskiego, do którego dotarło w niedzielę 150 szczepionek, liczy około 800 pracowników. Do szczepienia zgłosiło się prawie 500 osób, czyli około 60 procent personelu. W niedzielę zaszczepiło się 30 osób, a pozostali uczynią to w najbliższych dniach.
Władze woj. łódzkiego nie mają wątpliwości, że w niedzielę odnotowano przełom w walce z koronawirusem.
Kluczowy krok w walce z pandemią.
- To pierwszy kluczowy krok w walce z pandemią. Jako pierwsi zostaną zaszczepieni lekarze i pielęgniarki, dzięki czemu w szpitalach będą mieli zapewnione bezpieczeństwo. W ten sposób służba zdrowia będzie mogła działać normalnie – podkreślił wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński.
Natomiast Artur Olsiński, dyrektor NFZ w Łodzi zapewnił, że w woj. łódzkim utworzono 520 zespołów ds. szczepień, co oznacza, że praktycznie będą one działać w każdej gminie.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?