Potem jednak zespół zaczął dołować i trener po siedmiu kolejkach nowego sezonu podał się do dymisji. Od tego czasu był bez pracy.
Sytuacja wymagała natychmiastowego rozwiązania. Przychodzący na trening piłkarze pytali nas - dziennikarzy, czy jest już nowy trener. Zgodnie z prawdą mówiliśmy, że nie, a wszystko zakrawało na żart, z którego trudno się śmiać. Sytuacja z trenerem Tomaszem Artemiukiem okazała się patowa. On uważa, że może prowadzić zespół w ekstraklasie, tymczasem w PZPN mają co do tego spore wątpliwości. Ten, kto w ŁKS chciał zatrudnić tego szkoleniowca i kreował go na zbawcę, zasłużył na natychmiastową banicję.
Piłkarze, z którymi rozmawialiśmy, chcieli powrotu Michała Probierza. Szefowie ŁKS z nim rozmawiali, ale podobno Probierz miał oświadczyć, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Na trenerskiej giełdzie pojawiały się nazwiska byłego szkoleniowca Polkowic - Dominika Nowaka i byłego trenera ŁKS - Marka Chojnackiego. Wygląda na to, że ostatecznie postawiono na Szatałowa.
Na treningu ŁKS w hali Very pojawił się Grzegorz Bonin. Bonin powiedział, że po rozwiązaniu umowy z Polonią znalazł się w trudnej sytuacji i ŁKS wyciągnął do niego rękę. Pojawiła się też propozycja z innego klubu, ale skoro dał słowo łodzianom, nie zamierzał go złamać. Honor ważniejszy od pieniędzy - nowy piłkarz pokazał, że nie jest to deklaracja bez pokrycia. Bonin nie jest przerażony sytuacją, jaką zastał. Najpierw zrobił dyskretny wywiad wśród zawodników i wiedział, co go czeka.
Czy pana zdaniem przy tych wszystkich zawirowaniach ŁKS jest w stanie utrzymać się w ekstraklasie?
Grzegorz Bonin: - Jestem optymistą. Do rozegrania jest trzynaście spotkań w ekspresowym tempie. Jeśli dobrze zaczniemy rozgrywki, nie powinniśmy stracić wypracowanego kapitału. Nie startujemy wszak do walki o utrzymanie z pozycji zdecydowanego outsidera.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?