Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Syberyjska podróż zbliża łodzian do sukcesu

Adrian Jęcek
Podróż trójki łodzian zwiększyła ich szanse na odniesienie sukcesu w tym, co jest ich życiowym marzeniem.
Podróż trójki łodzian zwiększyła ich szanse na odniesienie sukcesu w tym, co jest ich życiowym marzeniem. materiały uczestników ekspedycji
W ubiegłym roku trzech łódzkich podróżników spędziło sześć miesięcy odtwarzając ucieczkę Witolda Glińskiego z syberyjskiego łagru i jego podróż do kolonii brytyjskiej w Indiach. Ich wysiłek się opłacił, bo zostali nominowani do prestiżowej nagrody Traveler 2010 w kategorii: Podróż roku.

Przedzierali się przez gęstą tundrę i wędrowali w zabójczym słońcu pustyni. Unikali dzikich zwierząt i jedli przy stołach ludzi, którzy raczyli ugościć wędrujących przybyszów nieznanymi światu potrawami. Przebyli 6 tysięcy kilometrów przez Mongolię, Tybet i Nepal. Chociaż podróż Long Walk Plus Expedition zakończyła się w listopadzie ubiegłego roku, to prace nad projektem wciąż trwają, a do tego nabierają szybszego tempa. Tomasz Grzywaczewski, Bartek Malinowski oraz Filip Drożdż spoglądają na siebie i wiedzą, że ich życie się zmieniło. Z trójki studentów stali się jednymi z najpopularniejszych łodzian.

Rozchwytywane trio
Tomek z rozsądku został studentem prawa. Jednak wyprawa zmieniła jego podejście do życia. Za dziesięć lat widzi siebie jako reportera "National Geographic", który zwiedzając świat opisuje go w bajkowy sposób. Dzięki podróży jego szanse na takie zajęcie wciąż rosną.

- Z każdym kolejnym dniem pobytu w Łodzi mam coraz więcej znajomych. Codziennie ktoś pisze do mnie na facebooku, albo chce, abym dodał go do grona znajomych. Czasami ludzie nawet proszą mnie o autograf. Na początku czułem się dziwnie, bo przed podróżą takie rzeczy się nie zdarzały - opowiada Tomek.

Podróż trójki chłopaków była dla nich przygodą, która miała ująć niesamowitą historię człowieka uciekającego z syberyjskiego łagru. Nikt jednak nie słucha, kiedy mówią, że skoro komuś to już się udało, należy to potraktować jako coś dużego, ale nie jako prawie niewykonalny wyczyn.

- Cały czas dostajemy jakieś nagrody albo wyróżnienia. Byliśmy nawet nominowani do Łódź Miastem Sukcesu. Ale czy jest wyjątkowym sukcesem odtworzyć coś, co już miało miejsce? - zadaje sobie pytanie Filip. - Można powiedzieć, że z dnia na dzień rośnie nam też prestiż. Co chwila dzwonią dziennikarze, albo przedstawiciele festiwali i wystaw podróżniczych- dodaje.

Traveler 2010
Travelery to prestiżowa nagroda przyznawana przez "National Geographic", która w tym roku rozciąga się aż na sześć kategorii związanych z podróżami w najdalsze zakątki naszej planety. Jedną z nich jest "podróż roku", do której zostali nominowani nasi łódzcy wędrowcy. Czy było to dla nich zaskoczeniem? Na pewno, zwłaszcza że dowiedzieli się o tym przez przypadek.

- Najpierw myślałem, że to moja koleżanka stroi sobie ze mnie żarty. Wysłała mi niedawno sms, że zostałem nominowany właśnie do tej nagrody. Na początku nie chciałem jej słuchać, ale później sam sprawdziłem w Internecie czy to prawda. Cóż mogę powiedzieć... cieszę się - mówi Tomek.

Pomysł na przyszłość
Nie sama podróż od punktu A do punktu B kryje się za pomysłem Tomka, Filipa i Bartka. Najbardziej kręci ich bowiem tworzenie filmów dokumentalnych.

- Nasza wyprawa była odtworzeniem wędrówki Witolda Glińskiego, który dokonał czegoś naprawdę wyjątkowego, a o czym rzadko można przeczytać w podręczniku do historii. Dlatego produkcją takich filmów chcielibyśmy się zająć w przyszłości. Pragniemy pokazywać historię w dużo ciekawszy niż książkowy sposób. Język filmowy jest wspaniałym narzędziem do przedstawiania świata - mówi Tomek.

Pomysły chłopaków są niezliczone, jednak w najbliższym czasie nie zapowiada się na kolejną podróż. Wędrowcy chcą doprowadzić obecny projekt do pełnego rozkwitu.

- Oczywiście nie oznacza to, że jeśli dostaniemy jakąś ofertę, to będziemy się długo zastanawiać. Wtedy od razu się spakujemy i wsiądziemy w najbliższy samolot - zastrzega Filip.

Oprócz filmu łodzianie planują wydać także książkę. Co prawda stoi ona jeszcze pod znakiem zapytania, ale napisana już jest. Będzie miała około 100 stron. Zebrane w niej materiały przedstawią jej czytelnikom kulturę i zwyczaje ludzi, którzy mieszkają na ziemiach odwiedzonych przez łódzkich podróżników.

- Książka podzielona zostanie na dwie części. Będzie można ją zarówno poczytać, jak i przejrzeć ciekawą galerię zdjęć. Przede wszystkim kładziemy w niej nacisk na edukację - wyjaśnia Filip.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto