Straż Miejska w Łodzi zbyt liczna i nieefektywna. Nowy komendant poprawi wizerunek?

Dariusz Grzybowski pozostanie komendantem Straży Miejskiej jedynie do końca roku. Swoją funkcję pełnił od sierpnia 2010 roku, a mianował go jeszcze p.o. prezydenta miasta Tomasz Sadzyński.

Teraz Hanna Zdanowska odwołała go ze stanowiska, bo, jak mówi, Łódź potrzebuje nowego otwarcia, a straż nie może pełnić tylko funkcji represyjnej i koncentrować się na wystawianiu mandatów. Taki obowiązek narzucają jednak na tą formację zapisy budżetu miasta, które określają roczny poziom wpływów z mandatów (w 2013 roku 10,5 miliona złotych). Gdy okazało się, że straż masowo zaczęła stosować kary za złe parkowanie, limit obniżono o połowę, do 5,4 miliona.

W zaprezentowanym na posiedzeniu Rady Miejskiej raporcie powołano się na sondaż dla Gazety Wyborczej, według którego łodzianie nie czują się bezpiecznie w swoim mieście. Ankietowani oceniali swoje poczucie bezpieczeństwa w skali od 1 do 6. Średni wynik to 3,79, co plasuje Łódź na końcu zestawienia 26 miast, w których przeprowadzono to samo badanie.

Przytoczono także dane, zgodnie z którymi od 2012 roku o połowę spadła liczba mieszkańców, którzy pozytywnie oceniają poziom bezpieczeństwa w Łodzi (z 33% do 16%). Z drugiej strony odsetek mieszkańców, którzy oceniają ten poziom negatywnie nie uległ zmianie.

Łódź może się natomiast pochwalić spadkiem statystyki liczby przestępstw na 1000 mieszkańców. Od trzech lat wynosi ona poniżej 40, a w 2013 jeszcze spadła. To znacznie mniej niż w Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu. W stolicy Dolnego Śląska na 1000 mieszkańców przypada ponad 60 przestępstw.

W raporcie przytoczono także dane z 2012 roku na temat oceny funkcjonowania Straży Miejskiej przez łodzian. Aż 42% ocenia ją zdecydowanie źle i raczej źle. Pozytywne oceny (raczej dobrze i bardzo dobrze) stanowią 18% odpowiedzi.

Interwencja Straży Miejskiej na Zgierskiej. SM: Pasażerowie byli pijani i grozili śmiercią [wideo]

Wśród największych problemów związanych z bezpieczeństwem w Łodzi wskazano słabą widoczność patroli służb mundurowych, postrzegany brak monitoringu, przekonanie o powszechności kradzieży oraz dużą liczbę miejsc, do których po zmroku "się nie chodzi", jak np. parki, boczne ulice ze starymi kamienicami.

Mieszkańcy wskazali też, że Straż Miejska powinna skuteczniej egzekwować zakaz spożywania alkoholu i palenia tytoniu w miejscach publicznych (51%), obowiązek sprzątania po psach (50%) i zaśmiecanie miejsc publicznych (44%). Tylko 20% żąda większej aktywności strażników w kwestii wykroczeń drogowych. A to właśnie one stanowiły w 2012 podstawę dokładnie połowę wszystkich wystawionych mandatów.

Co ciekawe, w Łodzi Straż Miejska interweniuje zdecydowanie mniej niż w porównywalnych miastach. W 2012 roku było to 63 096 razy, a np. we Wrocławiu aż 132 251 razy. W Łodzi instytucja zatrudnia za to najwięcej pracowników, bo aż 493. Co ciekawe, 65 z nich zatrudnionych jest jako ochroniarze w budynkach UMŁ. W innych miastach wielkość ta waha się od 293 (Poznań) do 427 (Wrocław).

Zatrudnienie nie idzie w parze z efektywnością. Liczba zgłoszonych interwencji na zatrudnionego to w naszym mieście 128, a we Wrocławiu 411.

Łódź zdecydowanie najwięcej wydaje na Straż Miejską. 30 milionów złotych to w przeliczeniu prawie 42 złote na jednego mieszkańca. Dla porównania, we Wrocławiu i Poznaniu ten wskaźnik wynosi mniej niż 29 złotych.

W konkluzji raportu znalazły się zalecenia, m.in. zwiększenia koncentracji SM na zdarzeniach innych niż wykroczenia drogowe, większa efektywność i lepsza komunikacja.