Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Smulsko: Mieszkańcy walczą o przejście dla pieszych

Anna Wójcik
Anna Wójcik
Mieszkańcy osiedla Smulsko już od roku czekają na przejście dla pieszych przez ul. Maratońską. Teraz muszą robić slalom między autami, by dostać się na przystanek autobusowy.

Niebezpieczny przystanek, bo bez przejścia dla pieszych, znajduje się na ul. Maratońskiej, krzyżującej się z Kolarską. Stamtąd odjeżdżają linie: 68,69,98,99.

Trudna droga ze Smulska

Codziennie kilkadziesiąt osób musi przechodzić na drugą stronę Maratońskiej po to, by dostać się do pracy, szkoły bądź ogródków działkowych. Przejście na drugą stronę nie jest wcale takie łatwe, bo droga znajduje się na wylocie z Łodzi, przez co jest bardzo ruchliwa. - Tą trasą jeżdżą sznury samochodów i to nie tylko osobowych, ale i ciężarowych, bo w pobliżu znajdują się fabryki i specjalna strefa ekonomiczna - załamuje ręce Marzena Węgłowska, mieszkanka Smulska. - Moje dziecko przechodzi na drugą stronę z "duszą na ramieniu". Przez nieoznakowane przejście ma problemy z dojazdem do szkoły - kontynuuje. - Czasami przejście na drugą stronę zajmuje mi 10 minut - dodaje Magda, córka Węgłowskiej. 

Nie mniej poirytowana jest Aleksandra Kordialik. - Stoję codziennie po 10-15 minut, żeby przejść na drugą stronę - denerwuje się. Cała sytuacja nie podoba się też studentce Monice Wiśniewskiej. - To jest żenujące, skoro władze miasta postawiły przystanek, to powinny też pomyśleć o pasach - stwierdza. - Tu jest za dużo samochodów i naprawdę ciężko jest przejść - dodaje Stefan Bernt.

Mieszkańcy próbują dostać się na przystanek autobusowy


Przejścia nie ma, sposób jest

Jak tu zatem przejść, skoro nie ma świateł, a tym bardziej pasów? Czasami pomaga szczęście, ale znacznie częściej wypracowana przez mieszkańców osiedla metoda.- Ja patrzę na światła oddalone o jakiś kilometr od przystanku. Jeśli samochody stoją, to wiem, że mam szansę przejść na drugą stronę jezdni - uśmiecha się Magda Węgłowska.

Pytamy wobec tego Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi, jak mieszkańcy maja długo patrzeć na te światła i liczyć na szczęście? Tego nikt do końca nie wie. - Mam nadzieję, że do końca roku rozwiążę ten problem. Postaram się w połowie sierpnie powiedzieć coś więcej  - obiecuje Robert Mordzak ze ZDiTu.

Bo do tego, że przejście musi powstać, nie ma wśród drogowców wątpliwości. - Sprawdziliśmy teren i przejście musi tam być. Na chwilę obecną nie mamy pieniędzy, a akurat tam potrzebujemy ich dużo - stwierdza Mordzak. - Tam trzeba dokonać dużych zmian. Musimy przesunąć przystanek i zrobić chodniki, bo po jednej stronie jest pole i nic więcej. Ludzie nie mogą stać w błocie - tłumaczy Zdzisław Sowiński ze ZDiTu.

Urzędnicy podkreślają jednak, że takich sytuacji w Łodzi jest bardzo dużo, a pieniędzy miasto "poskąpiło". - Dostaliśmy zaledwie 350 tysięcy złotych. Ta kwota starczy na dwa chodniki długości około pół kilometra. A na takie remonty potrzebujemy miliona - irytuje się Mordzak.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto