Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śmierć przyszła na juwenalia

Małgorzata Trzuskowska, Tomasz Jabłoński, (ew)
Dziś odbędą się pogrzeby ofiar zamieszek podczas juwenaliów w Łodzi. 23-letnia Monika i 19-letni Damian zginęli od policyjnych kul. Ta tragedia wstrząsnęła całą Polską. Jak to się stało, że w policyjnej broni znalazła się ostra amunicja zamiast gumowych pocisków? Prokuratura ustala winnych. Wiadomo już na pewno, że masakra obciąża chuliganów, którzy wywołali zamieszki, ale także sumienia szefów łódzkiej policji i świadczy o chorych układach, jakie w niej panowały.
Dziś odbędą się pogrzeby ofiar zamieszek podczas juwenaliów w Łodzi. 23-letnia Monika i 19-letni Damian zginęli od policyjnych kul. Ta tragedia wstrząsnęła całą Polską. Jak to się stało, że w policyjnej broni znalazła się ostra amunicja zamiast gumowych pocisków? Prokuratura ustala winnych. Wiadomo już na pewno, że masakra obciąża chuliganów, którzy wywołali zamieszki, ale także sumienia szefów łódzkiej policji i świadczy o chorych układach, jakie w niej panowały.
Dziś o godz. 15 na dwóch łódzkich cmentarzach odbędą się dwa pogrzeby: 23-letniej Moniki Kelm i 19-letniego Damiana Tybury. To ofiary zamieszek na Lumumbowie, które wybuchły w noc juwenaliów.

Dziś o godz. 15 na dwóch łódzkich cmentarzach odbędą się dwa pogrzeby: 23-letniej Moniki Kelm i 19-letniego Damiana Tybury. To ofiary zamieszek na Lumumbowie, które wybuchły w noc juwenaliów.

W nocy z piątku na sobotę Piotrkowi, studentowi informatyki, przyśniło się, że stracił zęby.

– Zęby to zły znak – powiedział jego tata, Jan Wnęk.

– Ty lepiej zostań dzisiaj w domu.

Tragiczna pomyłka

Wieczorem Piotrek poszedł jednak na juwenalia. Gdy na głównej scenie kończył grać Big Cyc, po godz. 1, bandyci i pseudokibice zaczepiali grupki studentów, bijąc każdego, kto im wpadł w oko. Przyjazd wezwanej przez organizatorów policji rozwścieczył ich do cna. Po chwili w powietrzu latały płyty chodnikowe, kamienie zbierane z torowiska, kosze na śmieci, butelki, pręty...

Policja użyła broni. Gdy zabrakło amunicji, sprowadzono ją z pancernej szafy łódzkiej drogówki. Niektóre pociski okazały się ostre, nie gumowe, czego przyczyną był, jak już wiadomo, karygodny błąd doświadczonego policjanta wydającego amunicję. 19-letniego Damiana pocisk trafił w brzuch, chłopak zmarł. Także 23-letniej Moniki, postrzelonej w głowę, nie udało się uratować.

Od tygodnia wszyscy zadają sobie pytanie: kto jest winien tragedii. Policja i prokuratura prowadzą dochodzenia. Nie ma wątpliwości, że policjanci popełnili niewybaczalny błąd. Jednak do tego wypadku nie doszłoby, gdyby bandyci nie zaatakowali bawiących się na juwenaliach ludzi.

Nieustraszeni z gołymi d...

– Nie wiadomo, co by się stało, gdyby w porę nie wezwano policji – mówią mieszkańcy Lumumbowa. – Te łepki były w jakimś chorym amoku!

Z okien V akademika z zaciekawieniem patrzyli, jak kibole ściągają spodnie i wypinają w stronę policjantów gołe pośladki.

– Właśnie wtedy trzeba było strzelić im w te gołe d..., zajęliby się wydłubywaniem śrutu, mieliby zajęcie – mówią studenci.

Pani Mariola na kolanach

Policja, poza tragiczną pomyłką, wykonała tej nocy wiele dziwacznych ruchów. Przekonani są o tym naoczni świadkowie wydarzeń, począwszy od sprzedawczyń z miejscowego sklepu spożywczego. Pani Mariola i koleżanki, które właśnie zamknęły sklep, wraz z mieszkańcami sąsiedniej kamienicy przeżyły chwile grozy, klęcząc z rękami za głową przed uzbrojonymi funkcjonariuszami. W końcu ci zorientowali się, że kamieniem rzucił ktoś obok.

– To policjanci zagnali grupę bandziorów w stronę studentów, przez co wszyscy się wymieszali – mówią sami studenci.

Marcin i Jacek z Wydziału Prawa i Administracji UŁ, są przekonani, że na pierwszy ogień wysłano młodych niedoświadczonych funkcjonariuszy.

– Zachowywali się, jakby chcieli sobie postrzelać – opowiadają. – Strzelali do zwykłych gapiów, strzelali w stronę przystanku tramwajowego i wcale nie mierzyli w nogi! A czy to nie ma w Łodzi armatek wodnych?

Przyczyn tragedii jest więcej.

– Debile i idioci z całego miasta przyszli na juwenalia – mówi oburzony Konrad Król, student. – Tragedii można jednak było uniknąć. Tu od piątku były burdy. Dlaczego nikt się tym nie przejął, dlaczego nie było wcześniej policji, Straży Miejskiej?

O działaniu ochroniarzy, zatrudnionych ponoć tego roku na juwenalia w liczbie dotąd niespotykanej, niewiele można powiedzieć. Część spokojnie raczyła się piwem.

– Niektórzy, jak tylko zaczęło być gorąco, zdjęli służbowe kurtki i czmychnęli – mówi Marcin.

– Wiadomo, że po każdym meczu są zamieszki – mówi Hania Matuszewska, studentka marketingu. – Lumumbowo w czasie juwenaliów to pierwsze miejsce, gdzie można się było spodziewać wizyty tzw. kiboli. Jak można było te dwie imprezy urządzić w tym samym czasie.

Monika się zmieniła...

Damian, pierwsza ofiara zamieszek, mieszkał na Widzewie. Był kibicem tamtejszego klubu, jeździł niemal na wszystkie mecze wyjazdowe. Z zawodu był ślusarzem. Gdy doszło do starć z policją, znalazł się na linii ognia. Dlaczego? Jedni twierdzą, że przez przypadek, inni, że brał czynny udział w zamieszkach. Kula przebiła mu tętnicę brzuszną.

Monika przyszła na juwenalia ze swoim chłopakiem, który pracował w ochronie. Mieszkała na Julianowie. Ostatnio bardzo się zmieniła. Zakochała się w Darku, potem z nim zamieszkała, jeszcze w maju planowali zaręczyny. Nie przychodziła już do pijalki przy ul. Pojezierskiej, gdzie niegdyś była stałą bywalczynią, przez pewien czas barmanką i gdzie pamiętają ją dobrze.

W ostatnich miesiącach Monika nie miała pracy. Myślała o zatrudnieniu się, w charakterze pielęgniarki, w hospicjum. Przed kilkoma tygodniami rozmawiała z dziadkami o śmierci. Anna Zawadzka, babcia, wie teraz, że ta rozmowa miała szczególne znaczenie.

– Monika powiedziała, że gdyby coś jej się stało, chciałaby, żeby jej organy uratowały komuś życie – mówi.

We wtorek w szpitalu im. Barlickiego nerki Moniki przeszczepiono dwóm młodym mężczyznom. Choć w pierwszych dniach po operacji niczego nie wiadomo na pewno, lekarze sądzą, że przeszczep zostanie przyjęty.

•••••

Fatum ciąży nad rodziną

Monika Kelm zostanie pochowana w srebrzystobiałej trumnie. Ubrana będzie w długą, białą suknię ślubną. Głowę przykryje toczek z welonem. Jej bliscy pogrążeni w żałobie twierdzą, że nad rodziną ciąży fatum.

– Żadne słowa nie wyrażą naszego bólu po stracie Moniki – mówi jej babcia Anna Zawadzka. – Nie jest to pierwsza tragedia w naszej rodzinie. Tragicznie zginął pobity przez chuliganów szwagier mojego męża, pięć lat temu została zamordowana ciocia, a teraz zginęła Monika. Nieszczęścia powtarzają się co kilka lat. To zły los. Modlę się, by udał się przeszczep pobranych od mojej wnuczki nerek, które oddała dwóm młodym mężczyznom. Być może kiedyś będę mogła ich spotkać i dotknąć. To tak jakbym była blisko Moniki. Zamierzamy skontaktować się w tej sprawie z dyrekcją szpitala.

•••••

Kalendarium tragicznych wydarzeń

sobota

19.00 – na stadionie przy al. Piłsudskiego rozpoczyna się mecz Widzewa z Górnikiem. Równocześnie trwają juwenalia.

21.00 – grupy zadymiarzy przychodzą ze stadionu na osiedle Lumumbowo.

23.00 – zabawa trwa, chuligani zaczepiają bawiących się. Początek bójek.

niedziela

1.00 – rozróby nasilają się.

1.30 – na Lumumbowie pojawia się policja. Bandyci rozpoczynają regularną bitwę z funkcjonariuszami. Policja odpowiada na ataki strzałami z broni gładkolufowej. W międzyczasie
dowieziona zostaje amunicja, wśród której są ostre naboje.

2.00 – strzały z ostrej amunicji trafiają 3 osoby.

2.30 – ciężko ranni trafiają do szpitali.

5.30 – w szpitalu im. Barlickiego umiera 19-letni Damian.

16.00 – prokuratura nie wyklucza, że policja użyła ostrej amunicji.

16.05 – komendant wojewódzki policji Jacek Staniecki oddaje się do dyspozycji ministra, komendant miejski Jan Feja podaje się do dymisji.

poniedziałek

11.00 – po operacji Monika oddycha tylko dzięki medycznej aparaturze 

12.00 – sekcja zwłok 19-letniego Damiana wykazała, że został trafiony pociskiem typu breneka.

17.00 – rodzina Moniki decyduje o odłączeniu jej od respiratora.

18.00 – lekarze, zgodnie z wolą Moniki, pobierają z jej ciała organy do przeszczepu.

wtorek

12.00 – komendant wojewódzki policji informuje o wszczęciu postępowania przeciwko 5 funkcjonariuszom KM Policji w Łodzi.

14.00 – prokuratura stawia zarzuty zatrzymanym podczas zamieszek: czynną napaść i znieważenie policjanta, niszczenie mienia, kradzieże.

środa

12.00 – prokuratura stawia zarzut Romanowi I. – oficerowi dyżurnemu Sekcji Ruchu Drogowego KM Policji w Łodzi.

czwartek

8.30 – prokuratorzy rozpoczynają wielogodzinne przesłuchania świadków.

piątek

15.00 – uroczystości pogrzebowe tragicznie zmarłych Moniki i Damiana.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto