Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sąd nad Indesitem

Alicja Zboińska
Szefowie Indesitu twierdzą, że kandydaci do pracy muszą teraz przejść szczegółowe szkolenie z zakresu bhp, zakończone egzaminem. Dotychczasowi pracownicy zostali ponownie przeszkoleni
Szefowie Indesitu twierdzą, że kandydaci do pracy muszą teraz przejść szczegółowe szkolenie z zakresu bhp, zakończone egzaminem. Dotychczasowi pracownicy zostali ponownie przeszkoleni
Ponad rok od tragicznego wypadku w łódzkiej fabryce Indesit Company Polska, w którym zginął 21-letni Tomasz J., prokuratura sporządziła akt oskarżenia przeciwko kierownictwu firmy.

Ponad rok od tragicznego wypadku w łódzkiej fabryce Indesit Company Polska, w którym zginął 21-letni Tomasz J., prokuratura sporządziła akt oskarżenia przeciwko kierownictwu firmy. Jego skierowanie do sądu zbiegło się z rozpoczęciem nowej inwestycji Indesitu w Radomsku. Szefowie włoskiej spółki zapewniają, że żadnemu pracownikowi nie grozi już niebezpieczeństwo. Czy rzeczywiście?

Sierpień i wrzesień ubiegłego roku upłynęły w fabryce lodówek pod znakiem wypadków. Najpierw ranny został pracownik, który obsługiwał urządzenie do wytłaczania blachy. Na szczęście uraz nie okazał się zbyt poważny. Tragicznie skończył się wypadek Tomasza J., który zginął na miejscu podczas czyszczenia tego samego urządzenia. Potężna prasa zmiażdżyła mu głowę.

Bez komentarzy

Tragedię badały prokuratura i łódzki oddział Państwowej Inspekcji Pracy. Inspektorzy znaleźli uchybienia w zakresie bezpieczeństwa pracy i nakazali ich usunięcie. Prokuratura postawiła zarzuty.

Przed sądem odpowie Antonio S., dyrektor fabryki, który został oskarżony o niedopełnienie obowiązków w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy, wskutek czego doszło do śmierci Tomasza J., a zdrowie i życie kilkunastu osób było zagrożone. Na ławie oskarżonych dyrektor spotka się z Krzysztofem W., swoim zastępcą do spraw produkcji, ze Sławomirem J., kierownikiem zmiany i Wiktorem Sz., kierownikiem sekcji.

Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi, podkreśla, że są oni winni nie tylko zaniedbań warunków bhp, nieegzekwowania przepisów i niedokładnego przeszkolenia załogi, ale także dwóch innych wypadków przy pracy. Grozi im do pięciu lat więzienia.

Prowadząc śledztwo, prokuratura korzystała z wsparcia pracowników Politechniki Łódzkiej, którzy wystąpili w roli biegłych, oraz inspektorów łódzkiego oddziału Państwowej Inspekcji Pracy.

W czerwcu, gdy po raz pierwszy pojawiły się konkretne zarzuty pod adresem kierownictwa fabryki, szefowie Indesitu wstrzymali się od komentarzy, podkreślając, że nie można mówić o winie przed zapadnięciem prawomocnego wyroku.

Skierowanie aktu oskarżenia do sądu niewiele zmieniło. Antonio Melone, dyrektor generalny ds. produkcji Indesit Company Polska, nie polemizuje z zarzutami: - Jesteśmy w trakcie postępowania sądowego - podkreśla. - W tej sytuacji komentarze na ten temat byłyby niedelikatne, także wobec rodziny pracownika, który zginął. Był to najpoważniejszy wypadek, jaki zdarzył się w Indesit Company Polska. Nie chcę mówić o jego przyczynach. Jeżeli sąd uzna naszą winę, poniesiemy konsekwencje.

To się nie może powtórzyć

Wiadomość o skierowaniu aktu oskarżenia poruszyła rodzinę Tomasza J. Wdowa Joanna będzie oskarżycielem posiłkowym podczas procesu. Wynajęła już pełnomocnika. Wspierał ją będzie także teść Jerzy J.

- Najważniejsze jest dla mnie, by zapadł wyrok skazujący - podkreśla wdowa. - Ale nie zależy mi na tym, aby kierownictwo firmy spędziło resztę życia w więzieniu. Chcę, by szefowie przyznali się do winy, żeby było jasne, że to nie mój mąż - jak początkowo sugerowali - jest odpowiedzialny za tragedię.

Jerzy J. nie kryje wdzięczności pod adresem prokuratury. - Jestem pełen podziwu, że w trudnych łódzkich uwarunkowaniach w tak krótkim czasie doprowadziła do zakończenia śledztwa - podkreśla ojciec Tomasza. - Wierzę w sprawiedliwość sądu i karę dla kierownictwa. Głównie zależy mi jednak na poprawie bezpieczeństwa pracy. Nie może powtórzyć się sytuacja, że młody człowiek idzie do zakładu i nie wraca do domu.

Jarosław Szczepaniak, pełnomocnik wdowy po Tomaszu J., ma nadzieję, że sąd podtrzyma prokuratorskie zarzuty. - Dobrą wiadomością jest już to, że w ogóle powstał akt oskarżenia, przecież prokuratura mogła umorzyć sprawę - zauważa adwokat. Jestem przygotowany, opracowałem strategię, której z oczywistych względów nie mogę zdradzić.

Co się zmieniło?

Od czasu wypadku przedstawiciele Indesitu zapewniają, że firma robi wszystko, aby już nigdy nie doszło do podobnej tragedii.

- Nie tyle zmieniliśmy, co polepszyliśmy, dopracowaliśmy system bezpieczeństwa pracy - informuje Antonio Melone. - Zatrudniliśmy inspektora bhp z zewnątrz, który jest podporządkowany jedynie dyrektorowi głównemu, więc jest równy stopniem dyrektorowi zakładu. Stoi on na czele komórki do spraw bezpieczeństwa pracy. Inspektorowi podlegają też dodatkowe dwie osoby, odpowiedzialne za poszczególne fabryki.

Szefowie firmy twierdzą, że wszyscy kandydaci do pracy w Indesicie muszą teraz przejść szczegółowe szkolenie z zakresu bhp, zakończone egzaminem. Dotychczasowi pracownicy zostali ponownie przeszkoleni.

- Bezpieczeństwo zależy także od zachowań ludzkich - uzupełnia Antonio Melone. - Inspektorzy regularnie kontrolują przestrzeganie przepisów i tworzą raporty, które trafiają do mnie. Jeżeli znajdują się w nich uchybienia, wyciągam konsekwencje. Wsłuchujemy się także w sygnały płynące od pracowników, reagujemy na ich uwagi.

Tyle dyrektor. Z naszych informacji wynika jednak, że na polecenie kierownictwa nadal są zdejmowane zabezpieczenia z urządzeń, a pracownikom ustnie zapowiedziano, że robią to na własną odpowiedzialność.

- Produkcja jest utrzymywana na dotychczasowym poziomie - mówi nam jeden z pracowników. - Oznacza to, że przepustowość taśmy nie może być zmniejszona, nie można więc wprowadzić zbyt wielu zmian.

Dyrekcja zakładu zdecydowanie zaprzecza tym informacjom.

Inwestycji ciąg dalszy

Indesit Company Polska planuje kolejne inwestycje. W Łodzi trwa rozbudowa fabryki; w przyszłym roku pracę znajdzie w niej 1000 osób (obecnie Indesit zatrudnia w Łodzi 2000 pracowników).

Trzeci zakład powstanie w Radomsku, na 22 hektarach Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Obecnie firma zajmuje się rekrutacją pracowników, produkcja ruszy tam na początku 2008 roku. Pod koniec października premier Jarosław Kaczyński uroczyście przekazał szefom Indesitu zezwolenie na rozpoczęcie działalności. Kilka dni później do sądu trafił akt oskarżenia.

- Akt oskarżenia nie ma wpływu na naszą nową inwestycję w Radomsku - twierdzi Antonio Melone.

- Zdajemy sobie sprawę z wydźwięku tragedii, ale na każdym kroku podkreślamy, jak ważnym dla naszej firmy krajem jest Polska. Decyzja o kolejnych inwestycjach jest związana m.in. z faktem, że się tu zadomowiliśmy. Chwalimy sobie świetne kontakty z władzami, instytucjami i społecznością lokalną. Zainwestowaliśmy dotychczas 120 milionów euro, zamierzamy wydać kolejne miliony.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto