Mało tego, wielkie mycie udało się zakończyć przed czasem (zawodnicy mieli na 1000 talerzy 60 minut). W niecodziennej zabawie wzięło udział 15 ochotników (prywatnie pracowników firmy zajmującej się wyposażaniem łazienek, organizatora bicia rekordu).
Trzy pięcioosobowe drużyny zmywały przy dwóch stanowiskach, zmieniając się co 12 minut.
– To był ogromny wysiłek, ale jeszcze większa radość – mówi Małgorzata Domińczyk, szczęśliwa rekordzistka. – Ćwiczyłam zmywanie w domu, tu jednak liczyła się praca zespołowa. Zastosowaliśmy metodę taśmową, jedna osoba brała brudny talerz ze stosu, druga zrzucała z niego resztki jedzenia, trzecia myła, czwarta płukała, a piąta odstawiała na stojak.
Do pobicia rekordu wystarczyłoby dwieście talerzy, ale rekordziści zapowiedzieli, że umyją ich tysiąc, więc prześcignęli... samych siebie. Poprawność zmywania oceniali szefowie kuchni łódzkich restauracji, a przebieg imprezy nadzorowali sędziowie sportowi i przedstawiciele Księgi rekordów Guinnessa.
Talerze potrzebne do pobicia rekordu "brudzili" od godz. 10 goście lokali gastronomicznych działających w Manufakturze.
Czytaj również: Na rynku Manufaktury pobiją rekord Guinnessa w myciu naczyń
Zobacz więcej zdjęć na stronie Dziennika Łódzkiego
Zobacz Film z imprezy: W Manufakturze pobito rekord Guinessa!
Jak Disney wzbogacił przez lata swoje portfolio?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?