Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radni uchwalili budżet Łodzi na 2017 rok. Są podwyżki płac

Marcin Bereszczyński
Rada Miejska w Łodzi uchwaliła budżet na 2017 rok. Podwyżki otrzymają m.in. pracownicy jednostek miasta.

Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska i skarbnik Krzysztof Mączkowski podkreślali podczas debaty budżetowej, że budżet spełnia wszystkie wymogi dyscypliny finansowej. Nadwyżka operacyjna (różnica między dochodami i wydatkami bieżącymi) jest na rekordowym poziomie. W 2012 roku wynosiła 27,5 mln zł, a prognoza na 2017 rok to 279,3 mln zł. Zwracali też uwagę na niewielki deficyt, a co za tym idzie zatrzymanie zadłużania miasta.

Podczas debaty budżetowej wprowadzona została autopoprawka prezydent Łodzi, w której są podwyżki płac. Wyższe wynagrodzenia dostaną pracownicy socjalni, którzy wywalczyli je podczas strajku na początku roku. Więcej zarobią pracownicy domów pomocy społecznej, zawodowe rodziny zastępcze, zatrudnieni w żłobkach, Zarządzie Zieleni Miejskiej, instytucjach kultury i strażnicy miejscy. Radni PiS chcieli zapisać dodatkowo 10 mln zł na podwyżki dla niepedagogicznych pracowników oświaty, ale propozycję odrzuciła koalicja.

Radni nie przyjęli też innych poprawek zgłaszanych przez radnych PiS i rady osiedli. Poprawki rad osiedli nie wskazywały właściwego źródła sfinansowania proponowanych projektów. Radni PiS proponowali zmiany w wydatkach bieżących o wartości 13,6 mln zł i wydatkach majątkowych - 15,8 mln zł. Nie zgodziła się na nie koalicja PO-SLD.

- W budżecie nie ma zapisanych pieniędzy na rewitalizacje obszarową, bo nie można ich wykazać dopóki nie będą podpisane umowy dotyczące finansowania tej inwestycji - powiedziała Hanna Zdanowska. - Pierwsze wnioski o pieniądze na ten cel już zostały złożone, kolejne będą składane w najbliższym czasie.

Podczas debaty nie zabrakło ostrych wystąpień i sprzeczek między radnymi. Najbardziej krytyczny wobec budżetu Łodzi na 2017 rok był radny Włodzimierz Tomaszewski (PiS). Atakował słabość partycypacji społecznej, niski poziom wykonania inwestycji w 2016 roku, kwestionował pieniądze trzymane na rachunku miasta, ratowanie budżetu dywidendami ze spółek komunalnych i długiem, który sięgnął 4.150 zł na mieszkańca Łodzi. Narzekał na planowaną podwyżkę cen biletów komunikacji miejskiej, wzrost czynszów i opłat za żłobki.

- Za prezydentury Jerzego Kropiwnickiego w latach 2003-2009 dochody miasta wzrosły o 77 proc. Za prezydentury Hanny Zdanowskiej w latach 2011-2017 rosną o 36 proc. - wyliczał Tomaszewski.

W rolę adwokata Hanny Zdanowskiej wcielił się wiceprezydent Tomasz Trela.

- Z prezentacji radnego Tomaszewskiego nic nie wynika - mówi Tomasz Trela. - Chciał porównać obecne władze do rządów Kropiwnickiego, ale różnica polega na tym, że w 2009 roku łodzianie stali w kolejkach, żeby podpisać się pod inicjatywą referendum w sprawie odwołania Jerzego Kropiwnickiego z funkcji prezydenta Łodzi. A w tym roku kolejki stały na dworcu Łódź Fabryczna, aby podziękować Hannie Zdanowskiej i zrobić sobie z nią zdjęcie.

ZOBACZ TEŻ: Budżet Łodzi na 2017 rok uchwalony. Są w nim podwyżki dla kilku grup zawodowych

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto