Przybywa biurowców w Łodzi, ale coraz więcej stoi pustych, także przez koronawirusa. Co się może zmienić na rynku biurowym w stolicy regionu

Rynkowi biurowców w Łodzi przyjrzeli się specjaliści firmy doradczej Cresa Polska. Wyniki ich analizy nie napawają optymizmem.

- Łódzki rynek biurowy nadal charakteryzuje się niewielką aktywnością najemców i wysokim wskaźnikiem pustostanów – mówi Martyna Balcer z działu reprezentacji najemców biurowych w firmie Cresa Polska. - Dużym zainteresowaniem firm z różnych branż cieszą się biura coworkingowe ze względu na elastyczne warunki umów najmu. Deweloperzy jednak wstrzymują się z realizacją nowych inwestycji biurowych, czekając na ożywienie na rynku najmu.

Pod koniec września 2021 w Łodzi było 583.000 mkw. nowoczesnej powierzchni biurowej, co oznacza wzrost w ciągu roku o 4,1 proc. W trzecim kwartale do użytku oddany został tylko jeden budynek biurowy, który znajduje się przy ul. Dowborczyków 30/34 i ma powierzchnię 3.600 mkw.

W pierwszych trzech kwartałach tego roku transakcje objęły 16.900 mkw., a to wyjątkowo zła wiadomość. Oznacza bowiem spadek aż o 72 proc. rok do roku. W samym trzecim kwartale wynajęto 8.600 mkw., czyli o zaledwie 1 proc. mniej niż w analogicznym okresie w 2020 roku. Okazuje się, że przeważają nowe umowy najmu, które stanowią 55 proc. wszystkich, natomiast w 45 proc. przypadków chodzi o renegocjacje. W pierwszych trzech kwartałach nie odnotowano w Łodzi żadnej umowy ekspansji, a ilość transakcji nie przekroczyła 30 proc. średniej rocznej z lat 2015-2020.

Największą transakcją w pierwszych trzech kwartałach 2021 r. była tzw. umowa przednajmu, która dotyczy 3.500 mkw w biurowcu React i została podpisana przez firmę Chillispaces. Kolejna to renegocjacja umowy najmu 1.800 mkw. przez firmę Idemia w Willi Kestenberga oraz nowa umowa firmy Wella w Bramie Miasta (1.600 mkw.).

Do gron największych najemców biurowców w stolicy naszego województwa zaliczają się firmy, które działają w sektorze informatycznym i stanowią aż 40 proc. wszystkich wynajmujących powierzchnie biurowe w Łodzi. Na drugim miejscu znalazły się firmy, które reprezentują przemysł, ale ich udział jest znacznie skromniejszy i stanowi 16 proc. Kolejne w zestawieniu są firmy, które działają w ochronie zdrowia i odpowiadają za 10 proc. wynajętych powierzchni biurowych.

Ciągle jednak wiele powierzchni biurowych nie może znaleźć najemców. Wskaźnik pustostanów pod koniec trzeciego kwartału tego roku obniżył się co prawda do poziomu 16,8 proc., co oznacza spadek o 1,5 p.p. w ujęciu kwartał do kwartału, ale jednocześnie wzrost o 2,5 p.p. w porównaniu z ubiegłym rokiem.

Czynsze wywoławcze w Łodzi wynoszą 10,5-14,5 euro za metr kwadratowy za miesiąc w centrum miasta. W lokalizacjach poza ścisłym centrum jest taniej, a ceny spadają do poziomu 10-13,5 euro za metr kwadratowy za miesiąc.

Pandemia odegrała dużą rolę na rynku powierzchni biurowych. Wiele osób, zwłaszcza w pierwszym roku pandemii, zostało skierowanych na pracę zdalną. Nie wszyscy wrócili do biur lub pracują rotacyjnie: część czasu spędzają w siedzibie firmy, część w domu. To zjawisko będzie nadal występować, a część osób już nie wróci do biur. Z drugiej strony ciągle pojawiają się nowi inwestorzy: w pierwszym kwartale przyszłego roku biuro w Łodzi ma otworzyć firma Allegro, która obecnie poszukuje lokalizacji. Trwa już rekrutacja pracowników, a ci, którzy już zostaną przyjęci, trafią do biur coworkingowych i będą tam pracować do czasu przeniesienia do docelowej siedziby firmy.