Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Przerwane objęcia" - recenzja

Redakcja
Almodovar przyzwyczaił nas już do produkcji wyjątkowych, tworzących kanony gatunku, pełnych świeżości, uczuć, namiętności i mrocznych sekretów.

Przyzwyczaił nas do bezpruderyjności swoich bohaterów, wartkich dialogów, nagłych zwrotów akcji i niezwykle wysmakowanych wnętrz, kostiumów, kreacji.

Wybierając się do kina na kolejny film tego  najbardziej znanego hiszpańskiego reżysera mogliśmy liczyć na ostre riposty, odważne sceny, nietuzinkowe tematy, ciągłe napięcie i dowody twórczej pasji samego Almodovara, widoczne w każdym ujęciu, każdej klatce taśmy filmowej.

Nie byliśmy niestety przygotowani na... "Przerwane objęcia". Żaden z wielbicieli, nie podejrzewał nawet, iż tym co zaskoczy go najbardziej będzie... zwyczajna nuda.

Nuda ciągnąca się już od wczesnych scen, niemal do samego końca, nuda przeszywająca i okrutna, zabijająca całą wyjątkowość dotychczasowej twórczości Almodovara, sprawiająca, iż czujemy się nie tyle zawiedzeni, co... przygnębieni?

Sam, być może nie uwielbiam, a cenię obrazy takie jak "Wysokie obcasy", "Volver", czy fenomenalne "Kobiety na skraju załamania nerwowego". Zajmując zatem wyznaczone miejsce na sali kinowej, w napięciu oczekiwałem iberyjskich barw, melodyjnych zdań i niespotykanej wiwiczności, pulsującej w żyłach gorącej, hiszpańskiej krwi.

Nikt bowiem nie chciałby, aby "Los abrazos rotos" były kompromitującą stypą po wygasłym talencie ikony hiszpańskiej kinematografii. Żaden z wiernych kolekcjonerów kolejnych filmowych wrażeń, nie odważyłby się nawet twierdzić, iż nie jest to przypadkowa pomyłka, którą należy natychmiast wymazać nową, wybitną produkcją.

Doczekałem się niestety, jedynie kompromitujących scenarzystę odtwórczych i powtarzanych w nieskończoność pytań, klisz, wydawałoby się skopiowanych z czołowych hiszpańskojęzycznych seriali, przewidywalnej akcji i kompletnego braku jakiegokolwiek napięcia.

Dającym nadzieję na przyszłość ujęciem, jest scena z udziałem Edurne* (Mariola Fuentes). Kompletnie nieskrępowana kobieta opowiada o swoim życiu seksualnym w sposób nie tylko nieobsceniczny, ale całkowicie naturalny. Monolog przerywa jedynie po to, by odgryźć łapczywie fragment trzymanej w dłoni magdalenki.

Tego oczekujemy, tego spodziewamy się po filmach Almodovara. Chcemy poznać tajniki życia, podglądać niezwykłe postaci wplatane w ciąg wydarzeń tak abstrakcyjnych, iż w żaden sposób nie mogłyby one współgrać z naszą rzeczywistością.

Być może jednak żądamy zbyt wiele. Być może Pedro Almodovar udowodnił nam już jak wiele znaczy - żyć. Być może dał nam lekcję na przyszłość i świadomie zakończył na tym swoją pedagogiczną rolę?

Chcemy oglądać życie, a tymczasem On mówi nam - żyjcie sami! Czerpcie garściami z tego co macie, bo film jest filmem, a "Przerwane objęcia" mają więcej wspólnego z prawdziwa codziennością, niż którakolwiek z poprzednich produkcji.

Być może ta szczerość w nakreśleniu na ekranie filmowym życia takim, jakie jest, to właśnie objaw geniuszu Almodovara i jego odwiecznej walki o ukazanie ludzkiego wnętrza?

Być może...


Rok produkcji: 2009
Tytuł oryginalny: Los abrazos rotos

Reżyseria: Pedro Almodovar
Scenariusz: Pedro Almodovar
Zdjęcia: Rodrigo Prieto

Czas trwania filmu: 128 min.
Produkcja: Hiszpania

Przeczytaj także inne MM-kowe recenzje!

* Notabene, nawiązująca do powstałej ponad dwadzieścia lat temu analogicznej rozmowy pomiędzy Pepą (Carmen Maura) i Candelą, ukazanej w "Kobietach na skraju załamania nerwowego".



MM Łódź patronuje:

MMŁódź poleca:
Zostań
dziennikarzem
obywatelskim

KonkursyZdrowie i uroda
Przewodnik
po lokalach

Sztuka w ŁodziTeatr w Łodzi
Kino w ŁodziPraca w Łodzi
od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto