Ośmiu wychowawców MOW nr 1 w Łodzi jest podejrzanych o stosowanie przemocy wobec podopiecznych placówki i przyzwalanie na podobne zachowania wśród wychowanków. Sprawę zgłosiła do prokuratury dyrektor ośrodka, Izabella Kołecka.
Z powodu konfliktu między dyrekcją i pracownikami placówki, MOW nr 1 w Łodzi może zostać zamknięty. Na razie trwa śledztwo, dotyczące działalności ośrodka w latach 2011-2014 prowadzone pod kątem zgłoszonych zarzutów przez Prokuraturę Rejonową w Brzezinach.
Przełomem w sprawie jest zgoda pracowników placówki na mediacje z dyrekcją.
„Mediatorem ma być osoba z innego miasta, aby nie była posądzana o stronniczość. W tej chwili trwają niezbędne procedury i trudno przewidzieć datę rozpoczęcia mediacji” - poinformowała Joanna Wojtkun z Urzędu Miasta Łodzi.
Jeżeli strony się nie dogadają może dojść do przeniesienia podopiecznych MOW nr 1 w Łodzi do innych ośrodków wychowawczych. MOW zostałoby zamknięte.
Śledczy na razie nie chcą komentować zebranych materiałów dowodowych.
„W szafkach służbowych niektórych wychowawców zabezpieczono trzepaczkę, czarne węże z tworzywa sztucznego i metalową rurkę. Sprawa jest trudna, a zarzuty poważne” mówił Krzysztof Kopania rzecznik łódzkiej prokuratury
Łódzki kurator oświaty, Jan Kamiński poinformował, że przed objęciem funkcji dyrektora MOW przez Izabellę Kołecką, do kuratorium nie docierały żadne powiadomienia sugerujące, że w ośrodku wychowawczym dzieje się coś złego.
Pobicie w ośrodku wychowawczym. Dyrektor: W grupie musi być kozioł ofiarny
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?