- Prywatyzacja musi być korzystna dla miasta, na razie nie wiemy czy transakcja się opłaca - uspokaja radnych Marek Cieślak, wiceprezydent Łodzi. - Dzięki prywatyzacji będzie można ustalić wieloletnią politykę taryfową, a to oznacza, że drastycznych podwyżek unikniemy.
Miasto - za zgodą radnych - wyda z budżetu aż 600 tys. zł na analizy, które mają pokazać czy i ile Łódź zyska na prywatyzacji. Radni kwestionowali wydatek, argumentując, że analizy miałyby sens, gdyby Rada Miejska zgodziła się na sprzedaż ZWiK.
Agnieszka Graszka, dyrektor wydziału gospodarowania majątkiem magistratu, wyjaśniła radnym, że zanim władze Łodzi zapytają o zgodę na sprzedaż spółki, muszą dysponować danymi, które pokażą czy prywatyzacja jest opłacalna. Graszka dodała, że bez fachowych ocen rynku wodno-kanalizacyjnego nie będzie w stanie odpowiedzieć na pytania radnych.
Przeciwko sprzedaży spółki już opowiedziała się załoga ZWiK. W wewnętrznym referendum ponad 90 proc. pracowników powiedziało prywatyzacyjnym planom "nie". Powód? Obawiają się pogorszenia warunków pracy i płacy, jakości usług i podwyżek cen wody.
Włodzimierz Tomaszewski, prezes ZWiK, uważa, że trzeba poczekać na analizy przedprywatyzacyjne, które pokażą czy taka transakcja jest dla miasta opłacalna.
Zdaniem Dariusza Jońskiego, szefa SLD w Łódzkiem, pod-wyżka stawek po prywatyzacji jest pewna. Jako przykład podaje Gdańsk, gdzie wodociągami od 1993 r. zarządza prywatna firma. Według Jońskiego, rocznie przeciętna rodzina płaci tam za wodę 2,5 tys. zł, a w Łodzi tylko ponad tysiąc.
- Łódź ma najtańszą wodę, a prywatyzacja oznacza tylko podwyżki - przekonywał Dariusz Joński.
W Gdańsku metr sześcienny wody i ścieków kosztuje w tym roku 8,95 zł netto co oznacza, że rocznie przeciętna rodzina płaci tam za wodę około 1,1 tys. zł. W Łodzi mieszkańcy płacą 6 zł netto, czyli rocznie około 800 zł. Najdrożej za wodę płacą mieszkańcy Katowic - 10,26 netto i Warszawy - 9,23 zł netto za metr. W Poznaniu metr wody i ścieków kosztuje 7,88 zł netto, a we Wrocławiu - 7,05 zł.
W województwie łódzkim nie ma planów prywatyzycji spółek wodociągowych. Zbigniew Burzyński, prezydent Kutna, mówi wprost, że firma przynosi zyski. A poza tym mając własną spółkę wodociągową miasto ma nad nią kontrolę. W Łowiczu wodociągi, które są częścią Zakładu Usług Komunalnych, są na minusie - w ubiegłym roku miasto musiało dopłacić do wody pół miliona złotych. Ta strata spowodowała podwyżki - metr wody zdrożał z 2,59 zł do 3,13 zł, a ścieków z 3,02 zł do 3,86 zł.
W Polsce 5 z 500 firm wodociągowych zdecydowało się na prywatyzację. Spółkami zarządza prywatny operator, który płaci miastu czynsz. Infrastruktura pozostaje własnością miasta. Ciekawostką jest spółka wodociągowa z Ostrowa Wielkopolskiego, która 2 sierpnia zadebiutowała na giełdzie. Za wcześnie jednak, by oceniać czy to się opłacało.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?