Protestujący mieli ze sobą dużą białą płachtę, na której widniały trzy słowa: To były dzieci. Można też było na niej zobaczyć czerwone odciski dłoni, które pojawiły się także na placu przed katedrą. Na pomniku Jana Pawła II umieścili natomiast kartkę z napisem "Papież wiedział".
- Nie jesteśmy w stanie przejść do porządku dziennego nad tym, co stało się w Kanadzie - mówi Aleksandra Knapik-Gauza, organizatorka protestu. - Papież się o tym nie zająknął, tymczasem należy o tym przypominać. Nie można udawać, że nic się nie stało: dzieci były bite, gwałcone, wreszcie mordowane. Jest ponad tysiąc ciał.
Kolejny aktywista dodał, że choć wydarzenia miały miejsce w Kanadzie, to akcja w Łodzi ma sens, gdyż każdy protest jest aktem solidarności z ofiarami.
Starcia z wiernymi
Jeszcze przed końcem mszy jedna z przechodzących starszych pań pytała o sens odciskania dłoni na płytach przed katedrą. Po mszy natomiast doszło do drobnych spięć między protestującymi a uczestnikami sumy. Do grupki aktywistów podeszło kilku mężczyzn, zaczęły się drobne przepychanki, ale nikt nie ucierpiał.
Miejsce miała także dość ostra wymiana zdań.
- A co z dziećmi, które usuwacie - krzyczała jedna z wiernych w odpowiedzi na stwierdzenie, że w Kanadzie mordowano dzieci.
- Prawda w oczy kole - krzyczeli protestujący. - Nawet nie wiecie, o co chodzi.
Jedna z wiernych sugerowała, by poczekać na zachowanie kościelnych hierarchów, a przede wszystkim na wyjaśnienia z ich strony. Zaznaczyła, że nie wiadomo do końca, co wydarzyło się w Kanadzie i wyraziła nadzieję, że może jeszcze dojść do przeprosin ze strony władz kościelnych.
Interwencja policji
Po kilkudziesięciu minutach protestu przy schodach prowadzących do katedry stanęła grupa wiernych ze świętymi obrazkami i modliła się. Jedna z kobiet wezwała policję, a policjanci spisali dane kilku protestujących osób.
- Mam odpowiadać z paragrafu 63 Kodeksu wykroczeń - mówi jeden ze spisanych aktywistów. - Chodzi o umieszczanie w miejscu publicznym m.in. rysunków. Grozi za to grzywna lub pozbawienie wolności.
Nikt nie został zatrzymany, policjanci odjechali po kilkudziesięciu minutach.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?